Tak dorobiłem się 300 znajomych, choć utrzymuję kontakt z 10 proc. z nich. Pozostałym kompletnie to nie przeszkadza – codziennie za pośrednictwem tablicy raczą mnie nieinteresującymi szczegółami ze swojego życia prywatnego, zawodowego, nawet intymnego.
Prawdopodobnie po tych słowach grono moich facebookowych znajomych jeszcze dzisiaj skurczy się z 300 do 30 osób. Ale zupełnie mi to nie przeszkadza, bo odejdą ci, którzy nie mają dystansu do siebie i do świata. A więc ci, z którymi i tak nie umówiłbym się na piwo, z którymi nie mam wspólnych tematów do rozmów i którzy jeżdżą skodami fabiami przerobionymi na gaz, uznając, że to najlepsze samochody na świecie. Są po prostu nudni.
Szczerze mówiąc, do niedawna wydawało mi się, że nudniejsi od ludzi z fabii są tylko ludzie z fordów focusów. Ale zostałem zmuszony do zmiany zdania, kiedy przejechałem się nowym focusem z silnikiem 1,6 EcoBoost o mocy 182 koni mechanicznych. Ależ ten samochód fantastycznie jeździ! Zawieszenie i układ kierowniczy są absolutnie najlepsze w klasie aut kompaktowych – z jednej strony oferują wysoki komfort, z drugiej dają mnóstwo frajdy z prowadzenia. Wierzcie mi, kiedy kupicie focusa i poczujecie, jak precyzyjny jest jego układ kierowniczy, szybko będziecie chcieli zmienić pracę na taką, do której będziecie musieli dojeżdżać górskimi serpentynami.
Reklama
Przyjemności niestety kończą się na stacji benzynowej. Choć Ford podaje, że Focus z silnikiem EcoBoost zużywa średnio 6 litrów benzyny na 100 km, to w rzeczywistości musicie odwrócić tę cyfrę, a w przypadku jazdy po mieście dodać do tego jeszcze litr. A spalanie na poziomie 10 l w kompaktowym aucie to już nadużycie. Oczywiście możecie próbować jechać tak, aby spalić te 7 – 8 l, ale wcześniej doradzałbym wam zażycie leków psychotropowych, po których prędkość 30 km/h uznacie za rozsądną i obojętne wam będzie to, jak wyrafinowanych wyzwisk będą używali pod waszym adresem inni kierowcy. Poza tym kto kupuje ponad 180-konny kompakt z zamiarem oszczędzania? To tak, jakby budować aquapark tylko taki, żeby mało wody zużywał.
Bez względu na to, na jaki silnik zdecydujecie się, kupując focusa, nie róbcie jednego – nie wybierajcie wersji sedan. Niby ma większy o ponad 100 l bagażnik od hatchbacka, ale nie sposób w pełni go wykorzystać. Spakujecie dodatkową walizkę, po czym okaże się, że nie możecie jej włożyć. Albo nie przejdzie przez bardzo wąski otwór bagażnika, albo będzie zahaczała o zawiasy klapy, które mają rozmiar pierścieni Saturna. Tak niepraktycznego kufra nie ma żaden inny sedan. A jeżeli naprawdę potrzebujecie więcej miejsca na bagaże, po prostu wybierzcie wersję kombi.
Poza tymi niedogodnościami kompaktowy Ford jest zaskakująco dobrze wykonany – testowy egzemplarz miał ponad 30 tys. km przebiegu, a jeszcze nic od niego nie odpadło (co jeszcze kilka lat temu nie było w przypadku tej marki oczywiste). Z nudnego kompaktu niemieccy inżynierowie wyczarowali auto, które chętnie dodałbym do grona swoich znajomych na Facebooku. Na razie jedynie zamieszczę na swojej tablicy krótki opis obecnego stanu psychofizycznego związanego z prowadzeniem focusa po krętej drodze: „Podniecony...”.
ikona lupy />
Łukasz Bąk, zastępca kierownika działu życie gospodarcze kraj / DGP