Gdy greccy politycy grożą złamaniem porozumień z wierzycielami, Hiszpania zwraca się o pomoc finansową, a narody północnej Europy wzdragają się przed finansowaniem południa – historycy zastanawiają się, czy Unię czeka taki sam los jak spotkał Związek Radziecki.

Co prawda, zdaniem historyków, różnice między ZSRR a UE są większe niż podobieństwa, istnieją jednak analogie, które mogą okazać się pomocne przy ocenie kryzysu zadłużenia. Oba organizmy polityczne powstały jako odpowiedź na zbiorową, powojenną traumę. W obu przypadkach pokolenie założycieli wymierało w chwili gdy nadszedł kryzys i pojawiła się groźba rozpadu.

„Zarówno Związek Radziecki, jak i Unia Europejska straciły pokolenie, które pamiętało po co powstawała unia i miało wspólne doświadczenia” – twierdzi Iwan Krastew szef Centre for Liberal Strategies w Sofii. „Związek Radziecki powstał po I wojnie światowej, a UE po drugiej.”

Ideą spajającą republiki ZSRR był komunizm. Kiedy ta zasada założycielska została zakwestionowana, częściowo przez odrodzenie demokracji w krajach satelickich w 1989 r., wyparowała też wiara w centralny sowiecki rząd.

Reklama

Czerwcowe wybory w Grecji – jak te w PRL-u

Opuszczenie przez Grecję strefy euro uderzyłoby w podstawowy cel Unii Europejskiej wyrażony w Traktacie Rzymskim z 1957 r. jako „kładzenie fundamentów pod stale ściślejszą unię” – powiedział Mark Mazower, dyrektor Center for International History na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

„Unia Europejska był napędzana poprzez ideologiczną wizję elit” – stwierdził Mazower. „Kiedy wydarzenia przeczą wynikającej z ideologii wizji przyszłości pojawia się problem. Taka utrata wiary w ideologię okazała się niszcząca dla Związku Radzieckiego.”

Z kolei Krastew z bułgarskiego think tanku uważa, że kluczowe dla przetrwania unii są zjawiska w jej centrum. „Do rozpadu dochodzi nie dlatego, że każdy chce pójść w swoją stronę” – uważa Krastew. „Dochodzi do niego ponieważ politycy dostrzegają bliższą i bardziej optymalną unię. Obecny kryzys już zredukował zasięg obszaru solidarności. Granice Unii Europejskiej prawdopodobnie będą renegocjowane.”

Scenariusz alternatywny

Alternatywny scenariusz głębszej unii politycznej w celu ratowania euro może być nawet bardziej niebezpieczny, uważa brytyjski historyk Antony Beevor. „Stajemy się świadkami przerażającego paradoksu. Jeśli UE zdecyduje się na gwałtowną unifikację, po to by kontrolować niewydolne gospodarki południa, będziemy mieć wówczas do czynienia z niemal niekontrolowaną dyktaturą Brukseli, w której tylko wybory prezydenckie pozostaną bezpośrednie. Doprowadzi to do skutków odwrotnych wobec zamierzeń, np. rozbudzi potwora nacjonalizmu.”

Grecka partia nacjonalistyczna, Złota Jutrzenka, po raz pierwszy weszła do parlamentu w wyborach z 6 maja. Plany partii zakładają zwiększenie poparcia w czerwcowych wyborach. Podobne widmo pojawiło się w Finalndii, gdzie Prawdziwi Finowie zdobyli 19 proc. w zeszłorocznych wyborach.

„Nic nie trwa wiecznie” – powiedział Eric Hobsbawm, przewodniczący Brikbeck College na London University. „Projekt europejski był próbą przemienienia Europy w coś na kształt państwa federalnego, Nigdy nie wierzyłem, że to się uda. Istotą Europy jest brak podstaw do jedności. Szczególny przypadek Grecji pokazuje potencjalne słabości całego systemu.”