W weekend Półwysep Apeniński miał bowiem ponownie wybierać parlament, a wyniki w czarnych scenariuszach kreowanych przez rynek wskazywały nawet na możliwość opuszczenia przez Ateny strefy euro. To z kolei przekładało się na obawy o losy Hiszpanii (i to pomimo 100 milionowej pomocy przyznanej krajowi na ratowanie sektora bankowego). Nastroje rynkowe dodatkowo destabilizowały agencje ratingowe. Moody’s obniżył ocenę wiarygodności kredytowej Hiszpanii do poziomu Baa3, natomiast Cypru do Ba3. Rating Hiszpanii do śmieciowego poziomu CCC+ obniżyła natomiast mało znana do tej pory (a ostatnio dość aktywna) agencja Egan-Jones. Choć sytuacja na rynku długu w Hiszpanii wydawała się wymykać już spod kontroli (w czwartek rentowność tamtejszych 10-letnich obligacji wzrosła do 7%, ustanawiając nowy historyczny poziom) na rynku długu euro zyskiwało w relacji do dolara, co świadczyło o tym, iż inwestorzy nie do końca wróżą katastrofę, a wręcz przeciwnie zakładają pomyślny przebieg wydarzeń jeśli chodzi o: 1) wyniki głosowania w Grecji (17.06), posiedzenie Fed (20.06) oraz zaplanowany na ten tydzień szczyt G20. Co więcej, poprawiające się nastroje dodatkowo wzmocniły nieoficjalne doniesienia, jakoby banki centralne trzymając rękę na pulsie gotowe były do działania w przypadku niepomyślnego rozwoju wydarzeń.

Wyniki w Grecji są już znane, choć jeszcze nieoficjalnie, jednak wszystko wskazuje na to, że wybory wygrywają konserwatyści. Zawsze opowiadająca się za utrzymaniem euro Nowa Demokracja ma 29,7% głosów, a jej potencjalny koalicjant PASOK otrzymał zaś 12,3%. Radykalna lewica SYRIZA, opowiadająca się za renegocjacją warunków pakietu pomocowego dla Grecji, dostała 27,0%. Wyniki zostały opublikowane po podliczeniu 99% głosów oddanych w wyborach. Według politologów zwycięstwo Nowej Demokracji i utworzenie koalicji z PASOK, to najlepszy obecnie scenariusz dla Grecji, choć ryzyko dalszego pogorszenia sytuacji gospodarczej kraju nie zostanie od razu zażegnane. Wydaje się jednak, że w krótkim terminie wzrosło prawdopodobieństwo spadku awersji do ryzyka. Średnioterminowo rynki będą jednak nadal zmagać się z problemami strefy euro (w tym m.in. sytuacją w Hiszpanii).

W reakcji na doniesienia z Grecji kurs EUR/USD wzrósł ponad 1,27 i niewykluczone, że do środowego posiedzenia FOMC przetestuje strefę oporów pomiędzy 1,28-1,30 USD. W okresie do końca miesiąca znacząco spadło prawdopodobieństwo deprecjacji wspólnej waluty do 1,23-1,25 USD. Nie wydaje się bowiem, by Fed, czy szczyt Unii Europejskiej mógł zaskoczyć tak negatywnie, by inwestorzy ponownie silnie zaczęli odwracać się od wspólnej waluty.

Wzrosty na rynkach akcji i wybranych surowcach oraz umocnienie euro w relacji do dolara znalazło pozytywne przełożenie na polski rynek walutowy. Już w piątek kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,30. Obok poprawy nastrojów na rynku głównej pary walutowej, złoty wsparcie znalazł w opublikowanych krajowych danych makroekonomicznych. NBP podał bowiem, że w kwietniu deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrósł do 573 mln EUR z 228 mln EUR odnotowanych w marcu. To oznacza, iż było on wyraźnie poniżej poziomu sprzed roku (1150 mln EUR) oraz poniżej rynkowych oczekiwań (wg Thomson Reuters 927 mln EUR). Na taki wynik wpłynął niższy od oczekiwanego deficyt obrotów towarowych jak również (choć w niewielkim stopniu) lepsze wyniki w kategorii usługi oraz dochody. Co może jednak niepokoić, to wyraźne spowolnienie eksportu i importu, będące najprawdopodobniej efektem spowolnienia gospodarczego. Dla RPP piątkowe dane nic jednak nie wnoszą nowego, wyhamowanie przepływów było bowiem oczekiwane.

Reklama

W poniedziałek od rana kurs EUR/PLN testuje wsparcie na 4,24. Jeśli dobre nastroje utrzymają się w najbliższych dniach (czego nie można wykluczyć) złoty stanie przed szansą na test poziomu 4,2 wobec euro. Siły euforii może jednak na długo nie starczyć.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.