Chipowy kryzys – déjà vu z lat 2021–2022

Po kilku latach względnego spokoju sektor motoryzacyjny znów staje w obliczu ryzyka niedoboru półprzewodników. Choć Nexperia jest relatywnie niewielkim graczem – osiągnęła w 2024 roku przychody rzędu 2 mld USD – to w niektórych segmentach, zwłaszcza w układach sterowania, kontroluje nawet 40% rynku.

Decyzja firmy o wstrzymaniu dostaw spowodowała falę obaw wśród producentów samochodów. Już dziś zapowiadane są pierwsze przestoje – między innymi w zakładach Volkswagena w Wolfsburgu, gdzie zatrzymana ma zostać produkcja modelu Golf.

Przypomnijmy: ostatni globalny kryzys półprzewodników w latach 2021–2022, wywołany splotem pandemii i katastrof pogodowych (mrozy w Teksasie, susze na Tajwanie, pożary w Japonii), doprowadził do spadku produkcji aut o 15% poniżej potencjału i utrzymywał ten stan przez blisko półtora roku.

Holendersko-chińska Nexperia w ogniu wojny handlowej

Dzisiejsze problemy Nexperii mają jednak zupełnie inne źródło. Firma znalazła się w centrum geopolitycznej rozgrywki między Stanami Zjednoczonymi, Chinami i Europą.

Początki przedsiębiorstwa sięgają koncernu Philips, który w pierwszej dekadzie XXI wieku wydzielił swój dział półprzewodników do spółki NXP, a ta – po serii przekształceń – w 2016 roku wyodrębniła Nexperię. Wkrótce większościowy pakiet udziałów przejęli chińscy inwestorzy, choć sama firma pozostała w Europie: z siedzibą w holenderskim Nijmegen, fabrykami w Niemczech i Wielkiej Brytanii oraz zakładami montażowymi w Azji.

W 2023 roku pojawiły się doniesienia, że chiński właściciel – Wingtech Technology – planuje przenieść produkcję do Chin. Sprawa trafiła do sądu, a w 2025 roku rząd Holandii, powołując się na przepisy o bezpieczeństwie narodowym, przejął kontrolę nad firmą. Jednocześnie amerykańska administracja rozszerzyła sankcje na przedsiębiorstwa z większościowym udziałem kapitału chińskiego – co dodatkowo skomplikowało sytuację Nexperii.

Przestój czy przetasowanie? Co dalej z dostawami?

Obecnie w Nexperii trwa spór o kontrolę między chińskimi właścicielami a holenderskim zarządem komisarycznym. W wyniku konfliktu wstrzymano dostawy, gdyż chińskie zakłady montażowe odmówiły realizacji wysyłek.

Eksperci uspokajają jednak, że sytuacja nie przypomina chaosu sprzed kilku lat. Europejskie fabryki Nexperii zachowały zdolność produkcji kluczowych komponentów, a problem dotyczy głównie końcowego montażu. Szacuje się, że skutki przestoju będą ograniczone – spadek globalnej produkcji aut może nie przekroczyć 1%.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz to przymusowa sprzedaż części aktywów Nexperii przez chińskiego właściciela, podobnie jak miało to miejsce w przypadku TikToka w USA.

Nacjonalizacja wraca do łask

Historia Nexperii ma jednak szerszy wymiar. Przez dekady państwa zachodnie unikały nacjonalizacji zagranicznych przedsiębiorstw, obawiając się odstraszenia inwestorów i odwetu wobec własnych firm działających za granicą. Teraz to tabu przestaje obowiązywać.

Rosnące napięcia między Chinami a Zachodem prowadzą do stopniowej deglobalizacji – zrywania dotychczasowych łańcuchów dostaw i tworzenia odrębnych stref wpływów gospodarczych. Proces ten, jak pokazuje przypadek Nexperii, jest kosztowny i wiąże się z ryzykiem lokalnych niedoborów komponentów.

Nowa normalność przemysłu

W nadchodzących latach przedsiębiorstwa – zwłaszcza w branżach technologicznie zaawansowanych – będą musiały liczyć się z częstszymi zakłóceniami dostaw i rosnącą presją na przenoszenie produkcji bliżej rynków zbytu.

Widmo kryzysu półprzewodników nie zniknie szybko. Nexperia to tylko kolejny przykład, że globalna gospodarka wchodzi w nową epokę – mniej zależną od globalizacji, a bardziej podatną na geopolitykę.

Źródło: Bank Pekao