- Wycofanie się z zakazu sprzedaży aut spalinowych
- KE chce chronić miejsca pracy
- Konkurencja ze strony Chin
- Amerykańskie cła
- Inne wtzwania dla branży moto
Wycofanie się z zakazu sprzedaży aut spalinowych
Zgodnie z prawem unijnym od 2035 r. wszystkie nowe samochody sprzedawane w Unii Europejskiej miały być zeroemisyjne, co oznaczałoby całkowity brak silników spalinowych. W grudniu Komisja Europejska wycofała się jednak z tego pomysłu i zaproponowała nowelizację przepisów.
Doszło do tego pod presją dużych krajów unijnych, które dostrzegają, że pogarszająca się sytuacja unijnego przemysłu motoryzacyjnego staje się coraz większym problemem społeczno-gospodarczym.
Zgodnie z nową propozycją od 2035 r. producenci samochodów musieliby osiągnąć cel redukcji emisji spalin o 90 proc., a pozostałe 10 proc. emisji musiałoby być kompensowane poprzez stosowanie stali niskowęglowej wyprodukowanej w UE lub e-paliw i biopaliw. Reuters określił projekt jako „największe odejście UE od polityki ekologicznej w ostatnich pięciu latach”.
KE chce chronić miejsca pracy
Za decyzją KE stoi chęć ochronienia milionów miejsc pracy w sektorze, który boryka się z wieloma wyzwaniami, w tym z konkurencją ze strony Chin, nowymi cłami nałożonymi przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa oraz wymogami unijnej polityki klimatycznej.
Według najnowszego raportu unijnej agencji badawczej Eurofound przemysł motoryzacyjny w UE zatrudnia bezpośrednio około 6 mln pracowników i kolejne 6 mln w branżach powiązanych. Od 2019 r. tempo redukcji miejsc pracy w sektorze wyraźnie przyspieszyło. Tylko w 2024 r. i na początku 2025 r. ogłoszone przez europejskie firmy zwolnienia objęły około 100 tys. miejsc pracy.
Największe straty zatrudnienia odnotowano w krajach z silną pozycją największych europejskich producentów samochodów. We Francji mówi się o strukturalnym spadku, a od 2019 r. redukcje dotknęły także Niemcy, Włochy oraz, w mniejszym stopniu, Hiszpanię. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej – Czechy, Węgry, Polska, Rumunia i Słowacja – mierzą się z przenoszeniem produkcji poza UE, do krajów o niższych kosztach pracy.
Konkurencja ze strony Chin
Dzieje się tak, bo w UE rośnie sprzedaż samochodów pochodzących z Chin, w tym elektrycznych (EV). W praktyce część takich aut na rynkach UE to nie tylko modele chińskich marek, lecz także pojazdy produkowane w Chinach dla marek zachodnich.
Dane z 2025 r. wskazują, że sprzedaż chińskich marek i importowanych EV rośnie szybciej niż u niektórych konkurentów, co przekłada się na coraz większą obecność tych aut w europejskich salonach i na drogach w UE. Wzrost importu chińskich EV skłonił UE do wprowadzenia wyższych ceł na chińskie samochody elektryczne w 2024 r., ale popyt na nie na Starym Kontynencie pozostał relatywnie silny.
Amerykańskie cła
Poważne wyzwanie dla unijnej branży motoryzacyjnej stanowią również nowe amerykańskie cła w sektorze samochodowym, które znacząco podniosły koszty eksportu pojazdów z Europy do USA - jednego z kluczowych rynków zbytu dla europejskich producentów.
Jak podał Reuters, przykładowo eksport samochodów z Niemiec do USA spadł o ok. 15 proc. w pierwszych trzech kwartałach 2025 r., co pokazuje, że taryfy uderzają w europejskich producentów.
Choć w 2025 r. UE i USA zawarły porozumienie, na mocy którego taryfy na auta i części samochodowe zostały częściowo obniżone do 15 proc., to amerykańskie cła na stal i aluminium – kluczowe w produkcji samochodów – nadal obowiązują, wpływając na koszty produkcji i konkurencyjność eksportu.
Inne wtzwania dla branży moto
Konkurencja ze strony Chin i USA to jednak nie jedyne wyzwania dla unijnego sektora. Jak podkreślił w tegorocznym raporcie Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, sektor motoryzacyjny przechodzi od mechaniki do elektroniki, od sprzętu do oprogramowania oraz od napędów konwencjonalnych do elektrycznych. To wszystko wymaga ogromnych inwestycji.
Produkcja samochodów elektrycznych wymaga też mniej pracy montażowej niż pojazdy spalinowe, co prowadzi do redukcji zatrudnienia w tradycyjnych zakładach. Jednocześnie UE jest w dużym stopniu zależna od importu baterii, surowców krytycznych oraz rozwiązań cyfrowych spoza Europy, w tym z Chin i USA. Do tego dochodzą wysokie ceny energii, znacznie wyższe niż w USA i Chinach koszty pracy oraz unijne regulacje dotyczące pomocy publicznej.
Zdaniem części analityków elektromobilność to jedyna szansa dla unijnego sektora motoryzacyjnego, nawet po złagodzeniu przepisów dotyczących zakazu dla aut spalinowych od 2035 r.
UE musi pilnie stać się liderem
Z nowego raportu przygotowanego przez T&E, organizację pozarządową zajmującą się polityką transportową i ochroną środowiska w Europie, wynika, że UE musi pilnie osiągnąć pozycję globalnego lidera w dziedzinie samochodów elektrycznych, aby tworzyć nowe miejsca pracy bezpośrednio w sektorze oraz branżach pokrewnych, takich jak akumulatory i ładowanie.
W podobnym duchu wypowiedzieli się eksperci think tanku Centre for European Reform. „Samochody przyszłości będą elektryczne nie ze względu na regulacje, ale dlatego, że wkrótce staną się znacznie tańsze. Żeby przetrwać, europejski przemysł motoryzacyjny musi szybciej przestawić się na produkcję wysokiej jakości, przystępnych cenowo i rentownych pojazdów elektrycznych” – napisali w swoim raporcie.
Przystępne i małe auta elektryczne
Takie podejście zaczęła reprezentować też przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która ogłosiła we wrześniu w Parlamencie Europejskim inicjatywę „Małe, przystępne cenowo samochody”. Jej założeniem jest stworzenie i produkowanie w UE niewielkich, tanich samochodów elektrycznych.
- Miliony Europejczyków chcą kupować przystępne cenowo europejskie samochody. Dlatego powinniśmy inwestować w małe, tanie pojazdy, zarówno na rynek europejski, jak i w odpowiedzi na rosnące globalne zapotrzebowanie - powiedziała wówczas szefowa KE.
Eksperci - jak wskazał Reuters - zgadzają się, że chociaż droższe EV radzą sobie na rynku, brakuje łatwo dostępnych, tanich modeli. Inicjatywa Komisji ma być początkiem ożywienia dla sektora; czas pokaże, czy przyczyni się do tego unijne wsparcie.
Z Brukseli Łukasz Osiński