Jeszcze w I kwartale polskie firmy nie bały się inwestować. W porównaniu z analogicznym okresem 2011 r. zwiększyły nakłady na ten cel o 11,7 proc., gdy w ostatnim kwartale 2011 r. – 10,6 proc. – wynika z raportu NBP. Na wysokim poziomie utrzymały się także przychody firm. Ich wzrost wyniósł 12 proc.
To, co niepokoi ekonomistów NBP, to spadek dynamiki wyniku finansowego. Dynamika zysku netto wyhamowała w stosunku do analogicznego okresu 2011 r. o 8,9 proc. – do 7,3 proc. Jest to rezultatem niższej rentowności sprzedaży. Co oznacza, że przedsiębiorstwa, żeby sprzedawać, muszą schodzić z marżami. To wpisuje się w ogólny obraz spowolnienia gospodarczego. Choć II kwartał pewnie też nie będzie najgorszy. – Dane o aktywności gospodarczej w kwietniu i maju sugerują dynamikę PKB na poziomie 3 – 3,1 proc. Zważywszy na prawdopodobny efekt Euro 2012, który może nam dołożyć do PKB ok. 0,3 pkt proc., wzrost może wynieść 3,3 – 3,4 proc. – ocenia Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP.
Nasz wzrost nakręcały inwestycje, a teraz konsumpcja. Jednak z danych o wysokości produkcji przemysłowej wynika, że słabną branże związane z eksportem. To efekt pogorszenia koniunktury w strefie euro, na co wskazują czerwcowe odczyty wskaźnika PMI. Dla przetwórstwa przemysłowego spadł w porównaniu z majem o 0,3 pkt. – do 44,8 pkt i był najniższy od trzech lat. – W Niemczech indeks ten obniżył się z 45,2 pkt przed miesiącem do 44,7 pkt obecnie – także najniższego poziomu od trzech lat. W strukturze czerwcowego PMI w Niemczech na szczególną uwagę zasługuje utrzymujący się spadek nowych zamówień w eksporcie, który był najszybszy od kwietnia 2009 r. Do tego nowe zamówienia w usługach Niemiec były na poziomie najniższym w 15-letniej historii badań koniunktury – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
Reklama
W konsekwencji HSBC dokonał korekty w dół prognozy wzrostu gospodarczego dla strefy euro na 2013 r. z 0,7 proc. do 0,3 proc. Ekonomiści banku stwierdzili, że kraje euro z zapaści będą wychodziły wolniej, niż wcześniej sądzili. Podtrzymali swoją prognozę tegorocznego spadku PKB do minus 0,6 proc. Ponieważ strefa jest jednym z ważnych kierunków eksportu dla krajów wschodzących, w dół poszły również przewidywania przyszłorocznego wzrostu dla nich – ogółem z 6 proc. do 5,8 proc. Nadal są wysokie bo w grupie tej są i Chiny i Indie i Brazylia.
Dla Polski, która jedną czwartą eksportu plasuje tylko w Niemczech, a zdecydowaną większość w Unii, HSBC obniżył prognozę na przyszły rok z 3,5 proc. do 3,1 proc. Na ten pozostawił bez zmian – 2,7 proc. Przedsiębiorstwa muszą się nastawić na zmniejszenie zamówień, a w efekcie i produkcji, i zysków.