Termin oddania do użytku budowanego w Świnoujściu terminalu LNG nie jest zagrożony - powiedział w czwartek na spotkaniu prasowym w Szczecinie prezes spółki Polskie LNG Rafał Wardziński.

Wardziński zaznaczył, że termin realizacji inwestycji mija prawie za dwa lata. "Przez dwa lata mogą się zdarzyć bardzo różne rzeczy. Zakładam, że dziś nie ma formalnych przesłanek, żebyśmy mogli mówić o tym, że w terminie nie zrealizujemy tej budowy. Obserwujemy jednocześnie zagrożenia, które się rodzą na rynku. Jeśli branża budowlana wejdzie w totalny kryzys, wtedy będzie problem z tym, kto miałby to dokończyć. Dotyczy to wszystkich projektów inwestycyjnych w Polsce" - dodał.

Terminal LNG w Świnoujściu buduje konsorcjum, w którego skład wchodzi znajdująca się w upadłości układowej spółka PBG i zagraniczne firmy - Saipem i Techint.

Pytany przez dziennikarzy o sytuację pracowników należącej do PBG Hydrobudowy, którzy nie dostają wynagrodzenia bądź dostają zmniejszone, Wardziński powiedział, "problemy Hydrobudowy są dla nas bardzo istotne i poważne, ale pamiętajmy o tym, że jest tylko podwykonawcą na niewielkim zakresie robót. Obserwujemy, co się dzieje z PBG, bo jeśli sytuacja PBG miałaby się dramatycznie zmieniać w kierunku upadłości likwidacyjnej, będzie to miało znaczący wpływ na realizację tego przedsięwzięcia."

Na budowie terminalu LNG przebywa kilkudziesięciu pracowników Hydrobudowy.

Reklama

Według Wardzińskiego, znaczące dla funkcjonowania PBG będzie zdanie rady wierzycieli. Jej zarząd przygotowuje teraz program. Jeśli rada go zaakceptuje, PBG będzie nadal funkcjonowała; jeśli nie, konsorcjum będzie musiało sobie poradzić z dokończeniem zadania. "Konsorcjum jest odpowiedzialne solidarnie za realizację terminalu LNG. Wszystkie obowiązki, które są związane z samym PBG, przechodzą wtedy na pozostałych konsorcjantów" - dodał.

Wardziński stwierdził, że inwestor, Polskie LNG, nie ma podpisanych umów z podwykonawcami pracującymi przy budowie terminala, odpowiedzialne jest za to konsorcjum. "Kwestia jak konsorcjum dobiera podwykonawców, leży w jego gestii. (...) Konsorcjum próbuje ograniczać funkcjonowanie spółek, które mają problemy i szuka innych podwykonawców na rynku, którzy nie są jeszcze zainfekowani problemami całej branży budowlanej" - dodał.

O płatnościach wobec podwykonawców pracujących na budowie Wardziński powiedział, że zanim Polskie LNG zapłaci konsorcjum za ukończone obiekty, oczekuje od niego oświadczenia, że zapłaciło swoim podwykonawcom za prace. Jeśli spółka otrzyma sygnał, że podwykonawcy nie dostają pieniędzy, wstrzymuje wypłatę pieniędzy dla konsorcjum do czasu wyjaśnienia sprawy.

Terminal buduje spółka Polskie LNG S.A., którą powołano w 2007 r. do stworzenia instalacji do odbioru skroplonego gazu ziemnego, dostarczanego drogą morską do kraju. W pierwszym etapie działania terminalu ma on odbierać 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie. W kolejnym etapie możliwe ma być zwiększenie odbioru do 7,5 mld m sześc., co stanowi około 50 proc. obecnego rocznego zapotrzebowania na gaz w Polsce.

Oprócz spółki Polskie LNG, która odpowiada za budowę lądowej części terminalu, w realizację inwestycji zaangażowane są również: Urząd Morski w Szczecinie, Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. oraz Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System S.A.

Planowany termin ukończenia terminalu to koniec czerwca 2014 r.