Wirusy tej choroby świń, przeciw której nie ma szczepionki, turyści zawlekli z Rosji na Ukrainę, prawdopodobnie w prowiancie podróżnym - dodał minister. Podkreślił, że wirusy atakują zarówno trzodę chlewną, jak i dzikie świnie, natomiast są niegroźne dla człowieka.

Afrykański pomór świń miałby katastrofalne skutki dla hodowli trzody chlewnej w Niemczech - ostrzegł Backhaus. Jedynym sposobem walki z tą chorobą jest likwidacja zarażonych zwierząt.

Agencja dpa zwraca uwagę, że w Meklemburgii mieszkają tysiące ludzi, mających korzenie rodzinne w Rosji i na Ukrainie. Wielu z nich odwiedza latem krewnych w tych krajach.

Jak poinformował kilka dni temu rosyjski portal spożywczy product.ru, pierwszy od 50 lat przypadek afrykańskiego pomoru świń zanotowano na Ukrainie w Obwodzie Zaporoskim. Dotąd z powodu tej choroby padło pięć świń, a 260 zabito. W strefie ryzyka znajdują się też obwody: krymski, doniecki, ługański, sumski i charkowski. Zdaniem ekspertów pojawienie się tego wirusa jest poważnym zagrożeniem dla miejscowych hodowców trzody chlewnej.

Reklama

W ocenie ukraińskich władz weterynaryjnych wirusa prawdopodobnie przywieźli w produktach żywnościowych pochodzenia zwierzęcego turyści z Rosji. W związku z tym od 1 sierpnia Ukraina zakazała wwożenia takich produktów także w bagażu podręcznym.

Rosja bezskutecznie walczy z tą chorobą świń od 2007 r. Tylko w tym tygodniu w Obwodzie Twerskim zlikwidowano 36 tys. sztuk trzody. Trudna jest też sytuacja w Obwodzie Wołgogradzkim, gdzie skierowano do walki z tą chorobą specjalne grupy.

W Polsce nie ma ani jednego przypadku zachorowania na afrykański pomór świń - zapewnił we wtorek PAP zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jarosław Naze.

Poinformował, że jednak w związku z tym, że choroba występuje w Rosji, a ostatnio też na Ukrainie, polskie służby weterynaryjne monitorują sytuację w pasie przygranicznym w województwach: warmińsko-mazurskim, lubelskim, podlaskim i podkarpackim. Jak zaznaczył Naze, dotychczas w tych województwach pobrano 678 próbek od dzików i 68 - od świń, nie było żadnego wyniku dodatniego, czyli takiego, który świadczy o chorobie.

Podkreślił, że zarówno Rosja, jak i Ukraina podejmują działania, by zapobiec rozprzestrzenieniu się tej choroby.