Republikanie kwestionują niezależność amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Republikański kandydat na prezydenta USA Mitt Romney zapowiedział, że chce przeprowadzić pełen audyt wszelkich form działalności banku centralnego. Krytykuje też Fed za politykę pompowania do gospodarki łatwego pieniądza. Proponuje też przepisy, które ściśle podporządkują działalność Fed Kongresowi. Dodatkowo mowa jest o zmianie statusu 100-letniej instytucji: zamiast dwóch celów (ograniczenie inflacji i utrzymanie niskiego bezrobocia) byłby on zobowiązany do zapewnienia tylko jednego: utrzymania niskich cen.
Romney zapowiedział także, że jeśli wygra wybory prezydenckie nie mianuje na kolejną kadencję obecnego szefa banku centralnego Bena Bernankego, który po raz pierwszy stanął na czele Fed za sprawą republikanina prezydenta George’a W. Busha.
Pomysł Romneya podzielił ekonomistów. – W dłuższym okresie cena za ingerencję polityków w sposób prowadzenia polityki monetarnej będzie bardzo duża. Rynki stracą zaufanie do Fed, co przełoży się na wyższą rentowność amerykańskich obligacji. Wyższe będą także oczekiwania co do tempa wzrostu cen – uważa Susan Collins, ekonomistka University of Michigan.
Głos zabrał także sam Bernanke, znany z koncyliacyjnego stylu przezwyciężania sporów z politykami. Jako sędzia we własnej sprawie nazwał on katastrofalnym pomysł wprowadzenia audytu form działalności Rezerwy Federalnej. Dziś takie audyty są przeprowadzane, ale nie obejmują posiedzeń dotyczących polityki monetarnej.
Reklama
Romney, a w jeszcze większym stopniu republikański kandydat na wiceprezydenta Paul Ryan, są przeciwni polityce łatwego pieniądza, jaką od wybuchu kryzysu prowadzi Bernanke i którą wspiera demokrata Barack Obama. Aby pobudzić wzrost, amerykański bank centralny kupił za 2,3 bln dol. obligacje skarbu państwa, co de facto oznacza wpompowanie w rynek pustego pieniądza. W tym samym czasie borykający się z podobnymi problemami Europejski Bank Centralny (EBC) zaangażował w zakup długu Grecji, Hiszpanii, Włoch i innych zadłużonych państw unii walutowej prawie dziesięć razy mniej pieniędzy (220 mld euro). Fed obniżył także niemal do zera stopy procentowe. Bernanke sugeruje, że taką politykę utrzyma przynajmniej do końca swojego mandatu za dwa lata.
To nastawienie budzi jednak kontrowersje nie tylko w gronie Republikanów. Jest krytykowane nawet przez niektórych członków rady Fed. Jednym z nich jest prezes oddziału banku centralnego w Dallas Richard Fisher.
– Utrzymywanie tak niskiej ceny pieniądza prowadzi do błędnej alokacji kapitałów i podsyca bańki spekulacyjne, których ofiarą padliśmy już w 2007 r. – dowodził on dwa dni temu w trakcie właśnie zakończonego, dorocznego spotkania ekspertów Rezerwy Federalnej w Jackson Hole w stanie Wyoming.
Co gorsza, na dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi strategia Bernankego traci skuteczność. Mimo bardzo przychylnej bankom i przedsiębiorcom polityki Fed amerykańska gospodarka rozwijała się w ujęciu rocznym w drugim kwartale w tempie zaledwie 1,7 proc. To za mało, aby ograniczyć bardzo wysokie, jak na warunki Stanów Zjednoczonych, bezrobocie (8,3 proc.). Ameryka pod koniec roku może znowu wpaść w recesję. Wtedy wygasa część ulg podatkowych, a jednocześnie rząd federalny jest zobowiązany prawem do przeprowadzenia cięć w wydatkach federalnych.