W drugim kwartale tego roku Tajwan odnotował spadek PKB o 0,2 proc. Co się stało z azjatyckim tygrysem?
Tajwan jest w dużym stopniu uzależniony od eksportu. Od końca ubiegłego roku sytuacja się pogorszyła, głównie ze względu na spowolnienie w USA i kryzys zadłużenia w Europie. Przez to wartość eksportu spadła o 4,6 proc. Mamy jednak nadzieję, że ta sytuacja się zmieni. Koniec roku to czas bożonarodzeniowych zakupów, a Tajwan jako jeden z czołowych producentów sprzętu elektronicznego zawsze na nich korzysta. Na koniec roku oczekujemy powyżej 2 proc. wzrostu.
Władze w Tajpej czekają na wzrost popytu czy starają się go pobudzić?
Oczywiście staramy się wpłynąć na wzrost eksportu. Szczególnie obiecujące są w tym kontekście rynki wschodzące. Eksport do tych krajów rośnie najszybciej. Na nich się więc koncentrujemy, organizując np. nowe misje handlowe. Oczekujemy, że wzrost popytu na nasze towary w państwach rozwijających się pokryje straty związane z kryzysem w Europie.
Reklama
Jak na tym tle wyglądają relacje z Chinami? Już wkrótce tajwańskie banki będą mogły prowadzić konta czy udzielać kredytów w juanach ChRL.
Relacje z Chinami poprawiły się, odkąd w 2008 r. prezydentem na Tajwanie został Ma Ying-jeou. Wcześniej nie mieliśmy nawet bezpośrednich połączeń lotniczych. Teraz w każdym tygodniu odbywa się 538 takich lotów. Można sobie wyobrazić, jak bardzo pomogło to w robieniu interesów. Chiny są dziś naszym największym partnerem handlowym, a my jesteśmy największym inwestorem w ChRL. W ubiegłym tygodniu nasze banki centralne podpisały wstępne porozumienie przewidujące wzajemną wymienialność juanów i nowych dolarów tajwańskich. Nie będziemy więc już musieli wykorzystywać w tym celu dolarów amerykańskich. To bardzo znaczący krok, który pomoże zwiększyć współpracę gospodarczą.
ikona lupy />
Shih-Chao Cho, wiceminister gospodarki Tajwanu / DGP