Wszystko po to, by uzyskać przewagę w rywalizacji z General Motors i Toyotą.

Wraz z zakupem Porsche w sierpniu tego roku firma, która ma swoje początki w nazistowskim pomyśle na samochód dla mas, znalazła się w posiadaniu niezrównanej kolekcji luksusowych marek - m.in. Audi, Lamborghini, Bentley i Bugatti. Gdyby zyski ze sprzedaży Porsche, które zaczną wpływać do kieszeni Volkswagena dopiero w tym kwartale, włączyć do zarobków z pierwszej połowy roku, wówczas luksusowe marki stanowiłyby aż 54 proc. dochodów firmy, w porównaniu do 39 proc. w 2007 r., gdy jej szefem został Martin Winterkom.

„Wyniki finansowe jasno pokazują, że strategia produkowania wyjątkowych samochodów była słuszna” – powiedział Winterkom w wywiadzie udzielonym z okazji pierwszego Porsche zmontowanego w fabryce Volkswagena.

Celem ekspansji firmy na rynku aut luksusowych jest sfinansowanie 62,4 mld euro inwestycji na udoskonalanie pojazdów i modernizację fabryk, by do roku 2018 pokonać Toyotę i GM w wysokości zysków i sprzedaży. Najważniejszym atutem Volkswagena będą właśnie luksusowe marki – już dziś niemiecki gigant sprzedaje ok. miliona tego typu samochodów więcej niż jego konkurenci.

>>> Czytaj też: Klan Porsche: największa niemiecka biznesowa dynastia stulecia

Sprzedaż samochodów z górnej półki z pewnością będzie dla Volgswagena stabilnym źródłem zysku – ekskluzywne auta są bardziej odporne na wzloty iupadki gospodarki niż zwykłe samochody, ponieważ najbogatsi rzadziej decydują się na ograniczenie wydatków w okresach spowolnienia. Modele takie jak Porsche 911 czy Cayenne mogą podnieść marżę zysku ze sprzedaży luksusowych aut z 11,4 proc. z pierwszej połowy roku do niemal 13 proc. Dla porównania na rynku masowym zysk ze sprzedaży Volkswagena, Skody czy Seata wynosi 4,2 proc.

Volkswagen nie zapomina jednak o swoich korzeniach i dalej produkuje samochody dla zwykłych ludzi – w zeszłym roku wprowadził na rynek nowy miejski model up!, a w ubiegłym miesiącu siódmą już generację Golfa typu hatchback.

Specjaliści twierdzą, że największym wyzwaniem dla Volkswagena będzie teraz mądre zarządzanie tak dużą liczbą marek– w jego stajni jest ich już tuzin, w tym producenci ciężarówek Scania i MAN oraz włoski wytwórca motocykli Ducati. Niemieccy managerowie powinni uważać, by nie powtórzyć losu GM, który, będąc w posiadaniu ponad 10 brandów, musiał zamknąć fabryki Hummera, Pontiaca i Saturna, a także sprzedać Saaba, by podnieść się po bankructwie w 2009 r.

>>> Polecamy: Zapaść na rynku samochodowym. Fiat rezygnuje z wielkich inwestycji

ikona lupy />
Najlepsze zdjęcie 2011 r. z agencji Bloomberg: Centrum Volkswagen w Wolfsburgu w Niemczech. Automatyczny parking – 10 marzec 2011 r. fot. Jochen Eckel/Bloomberg / Bloomberg / Jochen Eckel