Po raz pierwszy w niepodległej Gruzji dochodzi do zmiany przywódców w drodze wyborów, a nie ulicznej rewolucji czy wojny domowej.

Prezydent Micheil Saakaszwili uznał porażkę swego ugrupowania i zapowiedział przejście ZRN do opozycji. Zadeklarował zarazem, że uszanuje wolę wyborców i że - jako głowa państwa - pomoże wygranym w formowaniu rządu.

Saakaszwili wiosną 2013 roku złoży urząd prezydenta. Gdyby wygrał obecne wybory, rządziłby dalej jako premier i szef rządzącej partii. Przegrał jednak i wiosną czeka go polityczna emerytura w wieku 44 lat albo ławy opozycji w parlamencie.

Iwaniszwili zażądał we wtorek na konferencji prasowej dymisji Saakaszwilego i zapowiedział polepszenie - obecnie bardzo złych - stosunków z Rosją i przystąpienie do NATO. "Powinniśmy znormalizować nasze stosunki z Rosją. Nasza strategia mająca na celu członkostwo w NATO pozostaje niezmienna" - zadeklarował szef koalicji Gruzińskie Marzenie, który prawdopodobnie zostanie premierem.

Reklama

Moskwa i Tbilisi nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od czasu kilkudniowej wojny o Osetię Południową w sierpniu 2008 roku. Po wojnie Rosja uznała niepodległość tej zbuntowanej prowincji Gruzji i drugiego jej separatystycznego regionu - Abchazji. Kreml odmawia jakichkolwiek kontaktów z Saakaszwilim, którego obarcza odpowiedzialnością za sprowokowanie tamtego konfliktu.

Międzynarodowa misja obserwatorów w Gruzji uznała we wtorek, że Gruzini wyrazili w sposób nieskrępowany swą wolę w poniedziałkowych wyborach parlamentarnych.

OBWE uznała gruzińskie wybory za "ważny krok" w kierunku demokracji. "Mimo bardzo spolaryzowanej kampanii (...) naród gruziński w sposób nieskrępowany dał wyraz swej woli przy urnach wyborczych" - powiedział szef misji obserwacyjnej OBWE Tonino Picula.

Unia Europejska zapowiedziała, że niezależnie od tego, kto wygrał wybory w Gruzji, będzie blisko współpracować z tym krajem. "UE oczekuje bliskiej współpracy z Gruzją i liczy na dalsze zacieśnienie integracji politycznej i gospodarczej niezależnie od tego, kto wygrał wybory w Gruzji" - powiedziała we wtorek rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz.

Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz napisał w komunikacie, że jeśli wstępne wyniki głosowania się potwierdzą, będzie to oznaczało, że "po raz pierwszy w historii Gruzji władza zostanie przekazana w następstwie procesu demokratycznego". Pochwalił też wszystkie partie za wykazanie się "opanowaniem".

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew w imieniu kierowanej przez siebie partii Jedna Rosja zadeklarował we wtorek gotowość do dialogu z różnymi siłami politycznymi w Gruzji na temat przyszłości stosunków rosyjsko-gruzińskich.

"Jedna Rosja jako główna siła polityczna w FR gotowa jest do dialogu na temat przyszłości stosunków rosyjsko-gruzińskich. Jedna Rosja zawsze utrzymywała kontakty z różnymi siłami politycznymi Gruzji" - oświadczył Miedwiediew. Według premiera "napływające z Gruzji informacje o rezultatach wyborów świadczą o tym, że ludność tego kraju chce zmian".

Kreml na razie wstrzymuje się z komentarzem. "Poczekajmy na oficjalne wyniki" - oznajmił Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy prezydenta Rosji Władimira Putina.

Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich dr Adam Eberhardt uważa, że w Gruzji po wyborach należy się spodziewać bardzo trudnej kohabitacji, bo prezydentem nadal zostaje Saakaszwili, a rząd utworzy koalicja ugrupowań jemu bardzo niechętnych. Podkreślił, że Saakaszwili osiągnął bardzo wiele, jeśli chodzi o modernizację kraju, ale z drugiej strony społeczeństwo gruzińskie wyraźnie potrzebowało zmian, pluralizmu.

Ekspert uważa, że można się obawiać, że jakość rządzenia Gruzją pogorszy się, ponieważ koalicja zgrupowana wokół Iwaniszwilego jest bardzo podzielona, bardzo niejednorodna i trudno może być jej kontynuować dzieło reformy państwa.

Dr Tomasz Kapuśniak z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie uważa, że "poniedziałkowe wybory parlamentarne mają bardzo duże znaczenie zarówno dla regionalnej pozycji Gruzji, jak i sytuacji międzynarodowej. Gruzja jest jednym z tych państw poradzieckich, które najsilniej opowiadają się za współpracą z instytucjami euroatlantyckimi, NATO i UE. Jest też państwem, które w pewien sposób realizuje interesy amerykańskie na obszarze poradzieckim".

Ekspert jest zdania, że Gruzja może stać się kolejnym państwem, które zacznie zmieniać priorytety swej polityki zagranicznej i starać się zacieśniać współpracę z Federacją Rosyjską.