Koncernem Starbucks, wywodzącą się z USA największą na świecie siecią kawiarni, interesuje się brytyjski urząd skarbowy.

A wszystko przez znikome podatki, jakie otrzymuje od kawowego giganta. Starbucks robi to, co wiele innych firm działających na rynkach międzynarodowych: szuka dozwolonych prawem możliwości, by obniżyć daninę dla fiskusa.

Brytyjskie media i tamtejsi parlamentarzyści sprawą podatków płaconych w Wielkiej Brytanii przez Starbucks zainteresowali się po opublikowaniu przez agencję Reuters raportu, poświęconego legalnym trickom fiskalnym stosowanym przez koncern. Z opracowania wynika, że od chwili wejścia na brytyjski rynek, w 1998 r., firma miała ponad 3 mld funtów przychodów, a zapłaciła jedynie 8,6 mln funtów podatku od zysków.

Figa dla fiskusa

W ostatnich trzech latach Starbucks zebrał na Wyspach Brytyjskich 1,2 mld funtów przychodów i nie zapłacił ani pensa podatku CIT. Dlaczego? Ponieważ według danych ze sprawozdań finansowych ponosił straty.

Reklama

W tym samym czasie sieć Kentucky Fried Chicken – wchodzi w skład grupy Yum Brands – zapłaciła 36 mln funtów CIT od mniejszych nawet, bo nie przekraczających 1,1 mld funtów przychodów. Z kolei brytyjska filia McDonald’s odprowadziła do kasy fiskusa zaledwie 3,6 mln funtów CIT, przy przychodach sięgających 3,6 mld funtów.

Smaczku sprawie dodaje to, że za każdym razem, gdy Starbucks prezentował w ostatnich latach swoje globalne wyniki inwestorom, podkreślał, że działalność w Wielkiej Brytanii jest dochodowa. Dziś prezes koncernu zapewnia, że nie płacił podatków od zysków, bo ich nie miał.

Margaret Hodge, przewodnicząca Public Accounts Committee (Komisji Wydatków Publicznych) w Izbie Gmin, w odpowiedzi na raport Reutersa wystąpiła z wnioskiem, by sprawę rozliczeń Starbucks z fiskusem w Wielkiej Brytanii, zbadał Her Majesty’s Revenue and Customs, czyli brytyjski urząd skarbowy. Popierają ją inni parlamentarzyści.

Na informacje agencji zareagowała też opinia publiczna. Według badań firmy YouGo, wskaźnik reputacji firmy w Wielkiej Brytanii spadł z +3 w okresie przed nagłośnieniem podatkowej historii, do – 26 po jej upublicznieniu.

Starbucks miał pecha, bo został opisany przez Reutersa. Koncern ten bynajmniej nie jest odosobniony w swoich manewrach, zmierzających do obniżania obciążeń podatkowych i regulowania daniny tam, gdzie jest ona najniższa.

Pełna treść artykułu na obserwatorfinansowy.pl