W tym tygodniu zarząd PKP będzie tłumaczył się na sejmowej komisji infrastruktury z zarobków zarządu, zatrudniania pełnomocników i zleceń dla firm zewnętrznych.
– We wrześniu doszło do reorganizacji struktury PKP, będącej efektem decyzji o centralizacji zadań. Zostały utworzone nowe departamenty z precyzyjnie określonymi celami, z których będą skrupulatnie rozliczane. Nowy podział ma usprawnić działanie spółki – odpowiada rzecznik PKP Mirosław Kuk.
To już drugi odcinek rozliczania nowej ekipy w PKP. 22 listopada podczas sejmowej komisji prezes Karnowski przyznał, że zarabia 59 tys. zł brutto miesięcznie. W odpowiedzi trzy największe kolejowe centrale związkowe domagały się ustanowienia średniej płacy w spółkach grupy PKP na poziomie 10 proc. zarobków prezesa.
– Zarząd ominął ustawę kominową. To wszystko dzieje się w krytycznym czasie, gdy brak odpowiedzi na najpoważniejsze wyzwania stojące przed PKP – komentuje poseł Jerzy Polaczek z PiS.
Reklama
Ważą się też losy ogólnopolskiego strajku, którego pretekstem jest odebranie części zniżek biletowych kolejowym emerytom i rencistom.
– Negocjacje trwają, ale ich przebieg nie wróży dobrze. Możliwy termin strajku to 17 grudnia – mówi przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. – PKP chcą zaoszczędzić 27 mln zł, ale lekką ręką wyrzucają 8 mln zł – dodaje. To nawiązanie do projektu tzw. optymalizacji punktów styku klienta z grupą PKP, za który firma McKinsey ma dostać nawet 8 mln zł.
Jak przekonują w PKP, wynagrodzenie ma zależeć od efektów. – Z pierwszych badań wyniknie prawda, że pasażerowie źle oceniają PKP. W kolejnych będzie widać delikatną poprawę i będzie to tytuł do wypłaty wynagrodzenia – przewiduje Jacek Prześluga, były prezes PKP.