Porozumienie o uratowaniu Cypru przed bankructwem ma zostać zawarte 13 grudnia. Wiadomo, że będzie warte ok. 18 mld euro. To suma odpowiadająca całemu dochodowi narodowemu wyspy. Do tej pory żaden kraj Unii, nawet Grecja, nie otrzymał proporcjonalnie tak dużego wsparcia. Zdaniem francuskich dyplomatów Moskwa mogłaby przekazać na ten cel ok. 5 mld euro. Jednak rosyjski minister finansów Anton Silianow powiedział, że Kreml nie ma na razie takich planów.
Cypr padł ofiarą problemów finansowych Grecji. Na samych greckich obligacjach cypryjskie banki straciły 4,5 mld euro. Łącznie instytucje finansowe wyspy potrzebują dokapitalizowania w wysokości 10 mld euro. Zdaniem agencji Fitch bez pomocy zewnętrznej mogą upaść kluczowe cypryjskie banki, jak Bank of Cyprus czy Cyprus Popular Bank, których łączne aktywa (77 mld euro) są przeszło czterokrotnie więcej warte niż dochód narodowy kraju. To właśnie m.in. do nich rosyjscy oligarchowie wyprowadzili dużą część oszczędności, więc rosyjska pomoc będzie jednocześnie wsparciem dla własnych obywateli.
Druga część pomocy, ok. 8 mld euro, jest potrzebna na załatanie deficytu budżetowego podczas trwania programu naprawczego (do 2016 r.). Obligacje Nikozji zostały zdegradowane do poziomu śmieciowego i kraj nie ma dostępu do rynków finansowych. Po otrzymaniu wspomnianych 18 mld euro dług Cypru osiągnie 200 proc. PKB, najwięcej z całej UE.
W zamian kraj zobowiązał się do przeprowadzenia drastycznego programu oszczędnościowego. Przed 13 grudnia cypryjski parlament ma przyjąć program oszczędnościowy. Jego sednem ma być ograniczenie liczby urzędników, obniżenie o 12,5 proc. płac i likwidacja wielu przywilejów, jak samochody służbowe. Zaciskanie pasa spowoduje jednak pogłębienie recesji: w tym roku PKB Cypru ma skurczyć się o 2,5 proc., a w 2013 o 3,5 proc.