Zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych (pb), co sprowadziło stopę referencyjną do 4%. Decyzja nie wywołała większych emocji na rynku walutowym. Chwilowe umocnienie złotego jakie nastąpiło po niej mogło jednak sugerować, że część inwestorów liczyła na głębszą obniżkę. To jak złudne były to oczekiwania inwestorzy mogli przekonać się 2,5 godziny później, gdy Rada opublikowała komunikat po posiedzeniu, a jej przedstawiciele spotkali się z dziennikarzami na konferencji prasowej.

"Jeśli napływające informacje będą potwierdzały trwałość osłabienia koniunktury gospodarczej, a ryzyko nasilenia się presji inflacyjnej będzie ograniczone, Rada nie wyklucza dalszego złagodzenia polityki pieniężnej", napisała Rada w komunikacie. To zdanie chwilę później rozwiną prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Na konferencji powiedział, że „pewna runda obniżek stóp procentowych dobiega końca”. Zaznaczył, że obniżka stóp w lutym nie jest wykluczona, ale wówczas w kolejnych miesiącach nastąpiłaby przerwa w luzowaniu polityki pieniężnej. Po tych słowach trudno było już mieć wątpliwości, że sprowadzenie głównej stropy do 3,5%, co obecnie w scenariuszu bazowym zakłada rynek, to scenariusz maksimum. Nie ma co liczyć na głębsze cięcia stóp procentowych. Jako, że taki scenariusz jest już zdyskontowany, więc umocnienie złotego jakie miało miejsce w reakcji na słowa Belki było zupełnie naturalne. Po godzinie 16:00 kurs EUR/PLN spadł z 4,1063 zł do 4,0756 zł, natomiast USD/PLN z 3,1468 zł do 3,1159 zł.

W czwartek rano złoty może jeszcze kontynuować umocnienie reagując na zapowiedź przerwy w luzowaniu polityki pieniężnej przez RPP. W drugiej połowie dnia jednak wyznacznikiem jego notowań będą już czynniki globalne. Przede wszystkim zachowanie EUR/USD, to co postanowią Bank Anglii i Europejski Bank Centralny ws. stóp procentowych oraz to co na konferencji prasowej po posiedzeniu ECB powie Mario Draghi.