Czterodniowa wizyta szefa koncernu Google Erica Schmidta oraz byłego dyplomaty i gubernatora Nowego Meksyku Billa Richardsona w Pjongjangu miała według oficjalnych informacji trzy główne cele. Było to zachęcenie północnokoreańskiego rządu do zapewnienia mieszkańcom dostępu do internetu, rozmowy na temat pojmanego w listopadzie obywatela USA oraz kwestia próba rakietowych.

„W świecie, który staje się coraz ściślej połączony, ich decyzja o tym, żeby praktycznie się od niego odizolować będzie miała duży wpływ na tamtejszą rzeczywistość,” powiedział po zakończonej wizycie Schmidt w rozmowie z reporterami na lotnisku w Pekinie. „Rząd Korei Północnej musi podjąć jakieś kroki – musi on umożliwić swoim obywatelom korzystanie z internetu. Jeśli nie zaczną tego robić teraz, nigdy nie nadążą za resztą świata.”

Jak podaje agencja Bloomberg, Schmidt stwierdził, że dzięki istniejącej już w kraju sieci komórkowej włączenie tam internetu pod względem technologicznym byłoby bardzo łatwe.

Wizycie przeciwny był rząd Baracka Obamy, który silnie sprzeciwia się testowaniu przez ten kraj rakiet dalekiego zasięgu – a takowy odbył się w zeszłym miesiącu.

Reklama

Jak informuje portal nknews.org, rozmowy na temat rozpowszechnienia w Koreańskiej Republice Ludowo Demokratycznej dostępu do internetu nie przyniosły pozytywnych rezultatów.

Mało satysfakcjonujące były też efekty rozmów dotyczących Kennetha Baea, Amerykanina pochodzenia koreańskiego, który w listopadzie został aresztowany podczas wycieczki do północnokoreańskiego miasta Rajin. Powody jego zatrzymania nie są jasne, a Pjongjang do tej pory oficjalnie potwierdził tylko sam fakt jego zatrzymania oraz przyznania się do popełnienia przestępstwa. Schmidtowi i Richardsonowi nie udało się doprowadzić do spotkania z więźniem. Poinformowano ich, że stan jego zdrowia jest dobry i że oczekuje on na proces.

Jak podaje serwis NBC News, według niektórych źródeł Bae (zidentyfikowany przez rząd północnokoreański jako Pae Jun Ho) mógł zostać zatrzymany za posiadanie drażliwej treści nagrań filmowych z Korei Północnej, jednak nie ma na ten temat żadnych oficjalnych informacji.

W przeszłości wizyty wysoko postawionych Amerykanów skutkowały uwolnieniem więźniów. Richardson, który jako dyplomata odwiedzał w przeszłości KRLD, jest dobrej myśli. Jego delegacji nie udało się jednak spotkać z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

ikona lupy />
WORLD PRESS PHOTO 2011 Pierwsze miejsce w kategorii "Życie codzienne" (pojedyncze zdjęcie). fot. Damir Sagolj z Włoch "Korea Północna", www.worldpressfoto.org. / Media
ikona lupy />
Pjongjang, stolica Korei Północnej / Bloomberg / Dieter Depypere