Po środowej decyzji RPP o obniżeniu stóp o 25pb i lekko zaskakującym w tonie komentarzu podczas konferencji prasowej, który umocnił naszą walutę do 4,07 wobec euro, wczoraj podczas handlu w Europie złoty odreagowywał. Wzrosty kursu EUR/PLN nie były jednak znaczące, do otwarcia sesji w USA istotny technicznie opór na 4,105 nie zdołał zostać przełamany (kurs otarł się jedynie o 4,10 PLN). Skalę deprecjacji PLN ograniczało bowiem zachowanie rynku euro/dolara, gdzie wspólna waluta wyraźnie zyskiwała na wartości. W oczekiwaniu na decyzję EBC kurs EUR/USD wzrósł do poziomu ponad 1,31 a do poprawy nastrojów przyczyniły się opublikowane dane z Chin, a w kolejnych godzinach sesji wieści płynące z południa Europy.

Jak się bowiem okazało eksport Państwa Środka wzrósł w grudniu aż o 14%, co było najlepszym wynikiem od maja ubiegłego roku i przebiło oczekiwania analityków (mediana wskazywała na wzrost rzędu 5,0%). Z kolei import zwiększył się o 6,0%, co w rezultacie dało nadwyżkę handlową w wysokości 31,6 mld (dwukrotnie wyższą w relacji do danych z ubiegłego roku i wobec 19,6 mld USD odnotowanych w listopadzie ub.r.). Warto też zwrócić uwagę na ponownie rosnące zapotrzebowanie Chin na węgiel i rudy żelaza, co jest szczególnie dobrą informacją dla Australii (kurs AUD/USD wzrósł w okolice 1,06 – poziomu najwyższego od miesiąca). W całym 2012 roku dynamika eksportu Chin zwiększyła się o 7,9%, a importu o 4,3%. Rząd oczekiwał wzrostu rzędu 10%. Co nie powinno dziwić (ze względu przede wszystkim na różnice kondycyjne gospodarek) w ubiegłym roku USA zastąpiło Unię Europejską na pierwszym miejscu rankingu największych partnerów handlowych Chin. By móc już mówić o trwałym odbijaniu się chińskiej gospodarki trzeba jednak poczekać na kolejne dane potwierdzające poprawę. Jak to się mówi „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, tym bardziej, że w tym samym czasie dynamika udzielonych kredytów w Państwie Środka była najniższa od trzech lat.

Niemniej dane o wymianie handlowej Chin przyczyniły się do poprawy nastrojów, jednocześnie uderzając w waluty uważane za bezpieczne takie jak m.in. jen japoński. Innym zagrożeniem dla jena jest podwyżka celu inflacyjnego Banku Japonii (BoJ), stąd do posiedzenia zaplanowanego na 21-22 styczna waluta Kraju Kwitnącej Wiśni może pozostawać podatna na wahania. Obecnie BoJ stawia sobie za cel uzyskanie rocznego wzrostu cen na poziomie 1%. Od trzech lat cel ten nie jest jednak realizowany – indeks CPI lekko poniżej 1,0% r/r. To nie podoba się nowym władzom Kraju Kwitnącej Wiśni, które drogę wyjścia z recesji upatrują w osłabieniu waluty, pobudzeniu eksportu i rozruszaniu konsumpcji na kredyt. Obecny premier S.Abe naciska więc na Bank Japonii, aby ten jeszcze mocniej rozkręcił prasy drukarskie, zwiększając podaż pieniądza. W piątek kurs USD/JPY wzrósł już do ponad 89,3 – poziomu najwyższego od lipca 2010 roku – głównie w reakcji na zaakceptowanie przez japoński rząd wartego 10,3 bln jenów (116 mld USD) programu stymulującego dla trzeciej pod względem wielkości gospodarki świata.

Jeśli chodzi natomiast o wydarzenia wspierające nastroje z bliższych nam geograficznie krajów okazało się, że dług południa Europy odzyskuje uznanie w oczach inwestorów, którzy są skłonni płacić za niego coraz więcej. Hiszpania poinformowała, że zdołała w czwartek uplasować na rynku obligacje na łączną kwotę 5,8 mld EUR wobec oferty na poziomie 4-5 mld EUR. Rentowności spadły wobec poziomów z ostatniej aukcji analogicznych papierów o 6-8 pb, przy jednoczesnym wzroście współczynnika popyt/podaż. Oddala się zatem niebezpieczeństwo, że kraj podąży drogą wcześniej przebytą przez Grecję, Irlandię, czy Portugalię. Niemniej warto pamiętać, że problemy mogą jednak powrócić, kiedy cięcia budżetowe odcisną swój wpływ na rynek pożyczek bankowych i kondycję przedsiębiorstw. Z sukcesem zakończyła się też dzisiejsza aukcja Włoskich bonów skarbowych podczas której Rzym sprzedał papiery o wartości 8,5 mld EUR a ich rentowność spadła do najniższego poziomu od stycznia 2010 roku.

Reklama

Dodatkowo aprecjację wspólnej waluty wobec dolara wzmocniła decyzja EBC o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie (0,75% dla stawki referencyjnej rynku). Choć ryzyko obniżki kosztu pieniądza było praktycznie minimalne, to jednak mogło ciążyć inwestorom. Po poprzednim posiedzeniu prezes M.Draghi mówił bowiem, że bank jest technicznie gotowy na wprowadzenie ujemnej stopy depozytowej. O godz. 14:30 rozpoczęła się konferencja prasowa EBC podczas której prezes banku powiedział m.in., że w tym roku sytuacja gospodarcza w strefie euro nadal pozostanie trudna, niemniej można oczekiwać jej stopniowej poprawy w dalszej części roku. Generalnie treść komunikatu po styczniowym posiedzeniu nie odbiegała istotnie od komunikatu po grudniowym posiedzeniu.

M.Draghi podkreślił, że w kwestii polityki monetarnej od czasu ostatniego posiedzenia nic nie zmieniło się na tyle, by zmusić bank do działania. Wciąż potrzebny jest czas, by móc zobaczyć poprawę sytuacji. Tymczasem inwestorzy nie wykluczali, że prezes EBC może zasygnalizować cięcia stóp w kolejnych miesiącach, stąd gdy tak się nie stało, wspólna waluta nasiliła przedpołudniowe zwyżki i kurs EUR/USD poszybował w okolice 1,328 podczas handlu w Azji. Na tych samych poziomach rozpoczynamy też ostatni dzień bieżącego tygodnia. W piątek w centrum uwagi inwestorów pozostawać będą publikowane kolejne wyniki spółek (dziś zaprezentuje się bank Wells Fargo) oraz dane makroekonomiczne (bilans handlowy USA, prognoza: -41,3 mld USD w listopadzie).

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale