Wartość finansowania nieruchomości skurczyła się o 2,3 proc., a ruchomości, czyli pojazdów, maszyn i urządzeń, IT, statków, samolotów i kolei o 0,5 proc. Ruchomości stanowią 95 proc. sprzedaży branży.
– Za spadki odpowiada trudna sytuacja branży budowlanej. Znacząco słabł także w ubiegłym roku popyt na pojazdy – tłumaczy Arkadiusz Etryk, prezes Raiffeisen Leasing, drugiej po EFL pod względem wielkości sprzedaży, spółki na rynku. – W efekcie sytuacja ta jeszcze mocniej odbiła się na naszych wynikach. W ubiegłym roku zmniejszyliśmy w stosunku do 2011 r. wartość finansowania o ponad 11 proc. – do niespełna 2,3 mld zł – dodaje.
Twierdzi, że gorsze niż średnia dla sektora wyniki miały także inne największe spółki z branży.
– O ile w ubiegłym roku założyliśmy kilkunastoprocentowe spadki, to na ten prognozujemy kilkunastoprocentowe wzrosty. Po pierwsze, uważamy, że w drugiej połowie 2013 r. nastąpi odbicie. Po drugie, mamy nadzieję, że korzyści Raiffeisen Leasing przyniesie fuzja Raiffeisen Banku z Polbankiem EFG – przekonuje Arkadiusz Etryk.
Reklama
Do tej pory spółka co czwartego klienta pozyskiwała z Raiffeisen Banku i jest przez branżę stawiana za przykład. Teraz prezes liczy na to, że zacznie dodatkowo obsługiwać kilkadziesiąt tysięcy mikroprzedsiębiorstw, dotychczasowych klientów Polbanku.
– Nadzieje na tegoroczny wzrost wiążemy także z rozwojem współpracy z naszymi dostawcami aut, maszyn i urządzeń. Już realizujemy przez nich 40 proc. sprzedaży – tłumaczy Etryk. Raiffeisen Leasing współpracuje np. ze 150 salonami samochodowymi, finansuje zarówno zaopatrzenie samych salonów, jak i ich klientów. Podobny system działa w przypadku dostawców maszyn i urządzeń.
Arkadiusz Etryk zagrożenia rozwoju branży i swojej spółki widzi dwa. Pierwsze – że w drugim półroczu może nie nastąpić odbicie w gospodarce. Drugie to planowana przez resort finansów nowelizacja przepisów dotyczących tzw. cienkiej kapitalizacji. Ograniczyłaby ona możliwość wrzucania przez firmy leasingowe odsetek od pożyczek uzyskanych ze spółek matek i innych spółek grupy do kosztów uzyskania przychodów. – Uważamy, podobnie jak cała branża, że przepisy nie powinny mieć zastosowania w przypadku firm, dla których pieniądz to towar podlegający odsprzedaży w postaci kredytów, pożyczek, leasingu – mówi Etryk.
Branża straszy, że wzrost kosztów jej finansowania spowoduje znaczące skutki dla polskiej gospodarki. Tyle że przepisy jeszcze mocniej uderzą w banki. Dlatego te intensywnie wspierają lobbing firm leasingowych przeciwko wprowadzeniu nowych rozwiązań.