"Opóźnienia przy budowie terminalu na skroplony gaz ziemny LNG w Świnoujściu wynoszą dwa do czterech miesięcy. Zaawansowanie budowy na koniec grudnia miało sięgać ok. 50 proc., tymczasem wynosi ok. 40 proc." - powiedział "Rz" kierownik ds. komunikacji i PR Polskiego LNG Maciej Mazur.



Przyczyn opóźnień upatruje się w trudnej sytuacji finansowej firm z grupy PBG oraz kryzysie branży budowlanej, który zmusza konsorcjum do podpisywania nowych umów na realizację prac z podmiotami o większej wiarygodności i stabilności finansowej. Wykonawcy ci oczekują jednak wyższych cen za swoje usługi.

Gazeta informuje także, że PBG zapewnia, iż dotrzymanie terminu jest realne, jednak wiąże się ze znaczną intensyfikacją prac.

"W wyniku problemów polskiej branży budowlanej konsorcjum było zmuszone zatrudnić włoską firmę, która ma za zadanie, mimo trudnych warunków zimowych, odrobić opóźnienia w zakresie budowy budynków" - powiedział "Rzeczpospolitej" dyrektor komunikacji korporacyjnej PBG Jacek Balcer.

Reklama

Natomiast Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) utrzymuje, że nieterminowe oddanie terminalu do użytku nie będzie miało negatywnych konsekwencji dla spółki, gdyż 20-letnia umowa z Qatargas Operating Company na dostawę gazu jest elastyczna. Na jej podstawie do Polski trafiać ma 1,6 mld m3 gazu rocznie, co do pewnego stopnia pozwoli uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji.