Eksperci, z którymi rozmawiali dziennikarze gazety, przekonują, że Rosja nie zdecyduje się na bardziej radykalne

Jak przypomina dziennik, ukraińskie władze starają się skłonić Rosjan do obniżenia ceny gazu, twierdząc między innymi, że jeżeli cena będzie niższa, wtedy kupią więcej paliwa. Teraz Gazprom żąda siedmiu miliardów dolarów za niedobór gazu w zeszłym roku.

>>> Czytaj też: Gazprom kontra Naftohaz: Rosja nie wygra gazowej wojny z Ukrainą

Eksperci, których cytuje "Siewodnia" twierdzą, że strona ukraińska nie naruszyła zawartych kontraktów i żądania strony rosyjskiej są bezpodstawne. Jeden z nich, Ołeksandr Hudyma podkreśla, że żądania Moskwy to nerwowa reakcja na zawarcie przez Ukrainę w zeszłym tygodniu kontraktu na wydobycie gazu łupkowego z holenderskim Shellem.

Reklama

Gazprom boi się po prostu, że straci rynek. Zgadza się z tym politolog Wadym Karasjow. Jego zdaniem, Rosjanie raczej nie zdecydują się na proces w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie, ponieważ nie są pewni wygranej.

Gazprom nie przedstawił dotąd obliczeń, na podstawie których wystawiono Ukrainie rachunek w wysokości siedmiu miliardów dolarów.

>>> Czytaj też: Na Ukrainie opozycja i władze obwiniają się za rachunki Gazprom