Kolejne cięcia, Czechy grożą wetem

Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że Herman Van Rompuy chce ustalić zobowiązania na poziomie 957 miliardów euro.

Kolejne cięcia mogą oznaczać uszczuplenie puli pieniędzy dla naszego kraju. Polskie Radio informowało już, że zagrożony jest prawie miliard euro, łącznie z polityki spójności wspierającej regiony i rolnictwa.

Ale taki poziom zobowiązań w unijnym budżecie mógłby być podstawą do negocjacji z Parlamentem Europejskim. Europosłowie mówili wcześniej, że 960 miliardów euro byłoby do zaakceptowania. Najpierw jednak Herman Van Rompuy musi doprowadzić do porozumienia na szczycie.

Reklama

Tymczasem Czechy właśnie zagroziły zawetowaniem unijnego budżetu. Takie informacje Polskie Radio uzyskało od europejskich dyplomatów. Już wcześniej było wiadomo, że Praga nie jest zadowolona z obecnych propozycji, ale dotychczas po weto nie sięgała. Czechy uważają, że za mało przyznano im pieniędzy na politykę spójności wspierającą regiony oraz na rolnictwo. Z krajów naszego regionu podobnie niezadowolone są także Węgry.

Francja głównym sojusznikiem Polski

W trakcie negocjacji unijnego budżetu na lata 2014-2020 kluczowym sojusznikiem Polski będzie Francja. W ocenie Patryka Toporowskiego z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, po listopadowym szczycie zmieniły się sojusze między państwami.

Nie ma już tak jednoznacznego podziału na kraje broniące polityki spójności i państwa domagające się cięć - twierdzi ekspert. Jak dodaje, bardzo korzystne było dla Polski nawiązanie sojuszu z Francją. Prezydent Francois Hollande nie chce aż tak głębokich oszczędności tak jak Brytyjczycy czy Niemcy - zaznacza Patryk Toporowski.

Jednak - w ocenie eksperta - sojusz z Francją wymaga od Polski obrony funduszy na Wspólną Politykę Rolną. Francuzom zależy najbardziej na tej części unijnego budżetu - podkreśla analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Patryk Toporowski wskazuje jednak na dwa zagrożenia związane z wynikiem negocjacji. Jego zdaniem, weto mogą zastosować zarówno Brytyjczycy, jak i Parlament Europejski. Do takiej sytuacji może dojść, gdy David Cameron uzna, że cięcia są zbyt małe lub gdy Parlament Europejski stwierdzi, że oszczędności są zbyt drastyczne - mówi ekspert.

>>> Czytaj też: Rozgrywka, która zdecyduje o finansach Unii do 2020 roku