– Bony są kupowane przede wszystkim przez krajowe banki. Rynek wchłonąłby znacznie większą podaż, gdyby tylko MF było tym zainteresowane – mówi Marek Kaczor, diler rynku długu w PKO BP.
Resort mógłby sprzedać znacznie więcej, bo banki siedzą na gotówce – na ostatniej aukcji bonów pieniężnych Narodowego Banku Polskiego wartość popytu zgłoszonego przez nie wynosiła aż 130,6 mld zł, a NBP nie zaspokoił tego popytu w całości. Według ekonomistów to może być sposób banku centralnego na zmotywowanie banków komercyjnych do większej aktywności na krajowym rynku papierów skarbowych. Bo poziomem rentowności bon skarbowy banków raczej nie przyciąga – rentowność papierów sprzedawanych wczoraj wynosiła 3,485 proc. Dla bonu pieniężnego NBP to 3,75 proc.
To, że bank centralny nie ściąga z rynku całej nadpłynności, dla MF ma raczej drugorzędne znaczenie. – MF już wcześniej zapowiadało, że emisje bonów nie będą powiększać długu publicznego, bo ich wykup będzie następował jeszcze w tym samym roku. A jedynym powodem, dla którego w ogóle trafią na rynek, będą bieżące płatności, a nie finansowanie deficytu budżetowego – przypomina Marek Kaczor.
Reklama
Obecne zadłużenie w bonach to 10,8 mld zł. Bony z wczorajszej aukcji mają zostać wykupione pod koniec sierpnia, a bezpośrednim powodem ich wczorajszej sprzedaży jest wykup serii zapadającej pod koniec marca.
  • 2,33 mld zł wartość bonów do wykupu 27 marca
  • 3,485 proc. rentowność sprzedawanych wczoraj bonów 25-tygodniowych