Dotychczas najbardziej hojny okazał się zarząd Banku Pekao, który jest gotów przekazać akcjonariuszom 75 proc. ubiegłorocznego zysku, który wyniósł blisko 3 mld zł. Jeśli propozycja zostanie zaakceptowana przez walne zgromadzenie (to formalność – większościowy pakiet ma inwestor strategiczny: włoski bank UniCredit), to wypłata będzie o ponad połowę większa niż w ubiegłym roku. Na akcję przypadnie 8,39 zł.

Trzy czwarte zysku na dywidendę to maksimum, na jakie zgadza się Komisja Nadzoru Finansowego. Tyle wypłacić mogą tylko te banki, które mają wysoki współczynnik wypłacalności.
Za najwyższą możliwą wypłatą są także zarząd i rada nadzorcza Banku Handlowego, który należy do amerykańskiej Citigroup. W Handlowym na dywidendę pójdzie 756,5 mln zł (5,79 zł na akcję).
Bank Zachodni WBK przekaże akcjonariuszom połowę ubiegłorocznego zysku. Trafi do nich 710,9 mln zł. Chociaż BZ WBK może pochwalić się ponad 20-proc. wzrostem zysku netto, to dywidenda w przeliczeniu na akcję będzie mniejsza niż przed rokiem. Powód? Będą do niej uprawnieni również posiadacze nowych akcji wyemitowanych w ramach połączenia z Kredyt Bankiem.
Reklama
W minionym tygodniu deklarację pierwszej w historii dywidendy złożył Getin Holding (73,1 mln zł, 10 gr na akcję). Wcześniej na pierwszą od dziesięciu lat dywidendę zdecydował się BRE Bank (421,4 mln zł, na akcję przypadnie 10 zł).
Wartość tegorocznych bankowych dywidend zapewne jeszcze wzrośnie. Na kwiecień decyzję w sprawie podziału ubiegłorocznego zysku zapowiedział PKO BP, największy gracz na naszym rynku, który w ubiegłym roku przeznaczył na wypłatę dla akcjonariuszy blisko 1,6 mld zł.
W przyszłym roku o wysokie dywidendy może być trudniej, ponieważ bankowcy oceniają, że branżę czeka 10-, 15-proc. spadek zysków.