Minister powiedział, że przy restrukturyzacji spółki nie będzie kompromisów. Podkreślił, że ratowanie LOT-u nie może polegać tylko na pompowaniu pieniędzy. Rząd chce trwale uzdrowić sytuację w spółce. Dlatego resort skarbu udzielił spółce pomocy w wysokości 400 milionów złotych.

Minister powiedział, że na problemy linii złożyły się różne czynniki. Z jednej strony był kryzys na światowym rynku przewozów lotniczych i wzrost cen paliwa. Z drugiej - błędne decyzje kierownictwa spółki w ostatnich latach, w tym zamówienie 21 nieefektywnych samolotów typu Embraer i zamówienie "Dreamlinerów", które nie mogą latać. Spowodowało to straty wynoszące kilkaset milionów złotych, co zmusiło spółkę do restukturyzacji i sprzedaży nieruchomości.

Mikołaj Budzanowski powiedział, że rząd chce, aby spółka była konkurencyjna i osiągnęła rentowność do przyszłego roku. Albo uda się przeprowadzić restrukturyzację w ciągu kilku miesięcy, albo LOT przestanie istnieć - oświadczył minister. Dodał, że LOT ma działać jako klasyczna linia lotnicza na trasach do Ameryki Północnej i jako tania linia na trasach europejskich. Restrukturyzacja obejmie też pozyskanie strategicznego inwestora dla LOT-u - powiedział minister skarbu podkreślając, że niemieckie i austriackie linie lotnicze nie należą do państwa, ale do osób prywatnych. Dodał, że inwestor zostanie dopuszczony do LOT-u pod warunkiem utrzymania marki i pozostawienia centrali spółki w Warszawie. Minister przyznał, że restrukturyzacja będzie bolesna i dla LOTU, i dla jego kooperantów. Wyraził jednak przekonanie, że po udanej operacji spółka będzie mogła działać przez wiele lat.

Reklama