To namacalne skutki uzgodnionego przez Nikozję i Brukselę planu ratunkowego dla Cypru.

Michael Sarris powiedział radiu BBC, że dokładna wysokość strat dla inwestorów, którzy zdeponowali w Bank of Cyprus ponad 100 tysięcy euro nie jest jeszcze znana. Dodał jednak, że z wyliczeń, które mu przedstawiono, wynika, że "może to być w okolicy" 40 procent.

Minister Sarris przyznał też, że w ograniczenia swobody przepływu kapitału na Cyprze mogą potrwać jeszcze kilka tygodni. Ma to zapobiec odpływowi środków finansowych z wyspy. Sarris wyjaśnił, że w miarę wdrażania kolejnych postanowień planu ratunkowego łatwiej będzie kontrolować obieg pieniędzy.

Wszystkie banki na Cyprze pozostaną zamknięte do czwartku - zdecydował minister Sarris. Cypryjski bank centralny oświadczył, że decyzja ta została podjęta w celu zapewnienia "sprawnego funkcjonowania całego systemu bankowego".

Reklama

>>> Czytaj też: Jak trojka nagina zasady demokracji