Spółka jeszcze tydzień temu przyznawała, że nie ma pieniędzy na wykup. Na razie jednak uspokaja inwestorów. – Obligacje zapadające w piątek spłacimy w terminie. Będzie to zarówno wykup, jak i rolowanie części papierów – mówił nam wczoraj Krzysztof Brzeziński z zarządu Ganta. Wczoraj też firma miała – jak zapewniało jej szefostwo – przelać pieniądze na spłatę odsetek.
Ewentualne problemy z zapadającą dzisiaj serią obligacji mogłyby uderzyć w wyceny siedmiu funduszy inwestycyjnych – wynika z danych firmy Analizy Online. Tyle funduszy miało obligacje Ganta w portfelach pod koniec czerwca 2012 roku (nowszych danych nie ma). Były wśród nim m.in. produkty Idea TFI, które od ponad roku mają duże problemy z powodu nietrafionych inwestycji w papiery korporacyjne, ale i jednego z gigantów: Pioneer Pekao TFI.
Papiery dłużne mogą więc przysporzyć inwestorowi nie mniej kłopotów niż uważane za bardziej ryzykowne akcje. – Obligacje są bezpieczniejszą konstrukcją niż akcje – uważa Dariusz Lasek, zarządzający w Union Investment TFI. – Ale wbrew hasłu, które kiedyś reklamowało obligacje skarbowe jako zysk bez ryzyka, nie ma takich inwestycji, które byłyby całkowicie pozbawione ryzyka. Trzeba się więc liczyć z tym, że ryzykowne jest też inwestowanie w obligacje – dodaje.
Polski rynek obligacji korporacyjnych jest wciąż mały. Zdominowały go fundusze inwestycyjne, a ponieważ zarządzający to wąska grupa osób, wszyscy o wszystkim wiedzą. Dlatego gdy tylko spółka, która wypuściła obligacje, wpada w kłopoty, wszelki handel jej papierami zamiera. – Chętnych na takie papiery nie można znaleźć również z tego powodu, że w Polsce wciąż nie ma funduszy, które specjalizowałyby się w inwestowaniu w firmy znajdujące się w złej kondycji – dodaje Lasek.
Reklama
W efekcie fundusze nie tylko nie mogą się pozbyć takich obligacji, ale nie mogą ich również wycenić. W takiej sytuacji znalazło się niedawno KBC TFI. Jego fundusze dokonały więc kilka dni temu 100-proc. odpisu obligacji PBG. Innymi słowy dla KBC TFI są to obecnie papiery nic niewarte. Efektem był spadek wartości jednostek uczestnictwa. Jednak teraz, gdyby towarzystwu udało się ich pozbyć, jego fundusze tylko zyskają.