Władze komunistycznego kraju mają też czasowo zamknąć kompleks. W strefie pracuje 53 tysiące obywateli Korei Północnej.

Ze względu na wstrzymanie przez Północ dostaw materiałów z Południa, produkcję przerwano w kilkunastu fabrykach strefy. Od sześciu dni komunistyczna Północ blokowała też dostęp do Kaesong. Obywatele Korei Południowej pozostają w niej jednak dobrowolnie. W strefie znajdują się fabryki należące do ponad 100 południowokoreańskich firm.

Południowokoreańskie media donoszą tymczasem, że Korea Północna przygotowuje się do kolejnej próby nuklearnej. Południowokoreański wywiad zaobserwował wzmożoną aktywność wojska w pobliżu miejsca, gdzie w lutym tego roku Korea Północna przeprowadziła trzeci test nuklearny.

Tymczasem minister obrony Korei Południowej twierdzi dziś wbrew wcześniejszym obserwacjom wywiadu, że Korea Północna nie przygotowuje się jak zapowiada do próby atomowej. Według niego nie zanotowano do tej pory żadnych niepokojących i niespodziewanych ruchów po północnej stronie granicy, które mogłyby uwiarygodnić przypuszczenia o szykowaniu się Pjongjangu do próby jądrowej.

Reklama

Trwa już szósty dzień blokady koreańskiej strefy ekonomicznej w Kaesong. Dziś na jej opuszczenie zdecydowali się południowokoreańscy lekarze. W poniedziałek rano w strefie znajdowało się około 500 obywateli Korei Południowej.

Do Korei Południowej z Kaesong powrócić dziś mają 32 osoby. W strefie przebywa też 6 obywateli Chin. Wcześniej pracownicy z Kaesong mieli być poproszeni o opuszczenie strefy do 10 kwietnia. Podobną sugestię opuszczenia Korei Północnej skierowano do przebywających w tym kraju zagranicznych dyplomatów. Na razie żadne z państw nie zdecydowało się na ten krok.

Wojna na włosku?

Korea Północna nie zaprzestaje wojennej retoryki. W jej telewizji pokazano ćwiczenia wojskowe, podczas których żołnierze strzelają do tarczy ze zdjęciem południowokoreańskiego ministra obrony Kim Kwan-jina. Szczują też psy na kukły z przyczepionym wizerunkiem ministra.

Jeden z żołnierzy wykrzykuje pod jego adresem, że jest "opóźnionym w rozwoju bydlakiem i nie zasługuje nawet na bycie tarczą strzelniczą".

Inny z żołnierzy deklaruje z kolei: "Nie chodzi o to, czy wojna na Półwyspie Koreańskim wybuchnie, ale o to, kiedy to się stanie - dziś czy jutro. Jesteśmy gotowi do ataku, gdy tylko dostaniemy rozkaz".

Tymczasem chęć mediacji ogłosiła Szwajcaria. Według agencji Reuters, ministerstwo spraw zagranicznych tego kraju nawiązało niedawno kontakt w władzami w Pjongjangu.

Oświadczenie MSZ Szwajcarii głosi, że kraj ten chciałby przyczynić się do uspokojenia sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Jeśli strony konfliktu sobie tego zażyczą, to może być gospodarzem spotkań poświęconych negocjacjom. Rzeczniczka szwajcarskiego resortu dyplomacji dodaje jednak, że na razie nie są planowane żadne konkretne rozmowy.

Według nieoficjalnych doniesień, rządzący obecnie Koreą Północną Kim Dzong Un spędził kilka lat w Szwajcarii, gdzie kształcił się pod przybranym nazwiskiem.

Niespełna dwa miesiące temu Korea Północna przeprowadziła trzecią próbę atomową, co spowodowało nałożenie na nią kolejnych sankcji ONZ. 31 marca władze w Pjongjangu oświadczyły, że wchodzą w "stan wojny" z Koreą Południową i zagroziły atakami na cele amerykańskie, z możliwością użycia broni atomowej. Od tamtej pory niemal codziennie straszą wojną.