Tego typu problemom, z którymi na co dzień borykają się przedstawiciele sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MSP), naprzeciw wychodzi Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), który od kilku tygodni w ramach rządowego programu oferuje gwarancje de minimis dla kredytów firmowych. To efekt obowiązującej od końca lutego nowelizacji ustawy z 8 maja 1997 r. o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre inne osoby prawne. Do połowy kwietnia BGK zawarł umowy z bankami z łącznym limitem gwarancji de minimis w wysokości ponad 9,6 mld zł.
Uruchomienie programu w okresie kryzysu gospodarczego ma na celu zwiększenie dostępności kredytów dla firm. W końcu bank chętniej pożyczy pieniądze, jeśli będzie miał świadomość, że ich spłatę gwarantuje, za pośrednictwem BGK, Skarb Państwa.
– Z opinii, jakie docierają do nas z banków, które już uruchomiły nowe produkty w ramach programu gwarancji de minimis BGK, wynika, że to absolutny sukces. Potwierdzają to zarówno banki komercyjne, jak i spółdzielcze. Program ten jest także bardzo pozytywnie oceniany przez klientów. Na tego typu wsparcie czekał właśnie rynek, szczególnie teraz, w czasie spowolnienia – stwierdza w rozmowie z DGP Arkadiusz Lewicki, dyrektor ds. sektora publicznego w Związku Banków Polskich.
Źródłem powodzenia nowego instrumentu na rynku jest jego dostępność oraz przyjazne rozwiązania dla firm. Gwarancja jest bowiem udzielana na preferencyjnych warunkach. Dla przyznanych do 31 grudnia 2013 r. beneficjent programu pomocy de minimis – mikro, mały lub średni przedsiębiorca – nie zapłaci ani grosza prowizji za pierwszy roczny okres gwarancji, podczas gdy za kolejny 0,5 proc. od objętej gwarancją kwoty, czyli znacznie mniej niż w przypadku tego typu instrumentów sprzedawanych na zasadach komercyjnych. Przedsiębiorca nie ponosi również opłat za rozpatrzenie wniosku o udzielenie gwarancji. Jedyne warunki, by się starać o jej przydzielenie: trzeba być podmiotem zaliczanym do sektora MSP i mieć zdolność kredytową. Czas prowadzenia działalności gospodarczej nie ma tu znaczenia. To ważne z punktu widzenia początkujących przedsiębiorców, którzy najczęściej mają utrudniony dostęp do finansowania przez banki chociażby przez brak majątku niezbędnego do zabezpieczenia spłaty.
Reklama
Gwarancje dotyczą kredytów obrotowych udzielanych w złotówkach, a więc przeznaczonych na finansowanie bieżącej działalności przedsiębiorstwa takiej jak regulowanie faktur za zakupione towary i usługi, zapłata podatków czy składek ZUS oraz innych zobowiązań powstałych w związku z prowadzonym biznesem. Pozyskany w ten sposób kredyt może chociażby pomóc przedsiębiorcy łagodzić skutki zmagania się z zatorami płatniczymi. Mniejsze znaczenie ma forma pożyczania pieniędzy: może to być kredyt w rachunku bieżącym, jako linia kredytowa lub jako kredyt nieodnawialny na pokrycie jednorazowych wydatków. Gwarancja może objąć maksymalnie 60 proc. kredytu, ale nie więcej niż 3,5 mln zł. Na razie perspektywa funkcjonowania opisywanego instrumentu sięga końca 2014 r., ale nie jest wykluczone, że zostanie przedłużona.
– Z głosów na rzecz rozwoju tego instrumentu pojawiły się propozycje wydłużenia okresu gwarancji, podwyższenia wysokości gwarantowanej spłaty zobowiązania i rozszerzenia tej formy zabezpieczenia także na projekty inwestycyjne – wyjaśnia Arkadiusz Lewicki.
Co ważne, produkt cechują proste procedury. Przedsiębiorca może załatwić wszelkie formalności w banku, w którym stara się o zaciągnięcie kredytu, jeśli ten oczywiście ma podpisaną umowę z BGK o współpracy w zakresie gwarancji de minimis. Obecnie takich instytucji na rynku jest 14 (ich aktualną listę można znaleźć na stronie: www.deminimis.gov.pl). To bank kredytujący ocenia wiarygodność klienta i jeśli uzna, że ten ma zdolność kredytową pożycza mu pieniądze oraz odbiera od niego dokumenty niezbędne do uzyskania gwarancji w ramach programu. W całym procesie przedsiębiorca kontaktuje się jedynie ze swoim bankiem; nie musi się zwracać do BGK. Obowiązuje zasada jednego okienka.
Istotne jest również to, że o gwarancję de minimis można się ubiegać, nawet korzystając jednocześnie z innych instrumentów wsparcia przedsiębiorców, na przykład systemu poręczeń w ramach programu ramowego na rzecz konkurencyjności innowacji (CIP).
– Dzięki temu doskonałym rozwiązaniem wydaje się połączenie gwarancji krajowej BGK na kredyty obrotowe z gwarancją unijną z programu CIP na kredyty służące sfinansowaniu projektów inwestycyjnych – radzi Arkadiusz Lewicki.