Polski rynek centrów handlowych wciąż jest przez deweloperów postrzegany jako perspektywiczny. A to dlatego, że na 1 tys. mieszkańców przypada w naszym kraju tylko 250 mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej. To prawie dwa razy mniej, niż wynosi średnia europejska. Dlatego 54 tys. mkw. oddane do użytku w I kwartale tego roku nie będą ostatnimi, jakie pojawią się na rynku.
– To tylko przedsmak tego, co nas czeka – zauważają analitycy Jones Lang LaSalle. Według ich wyliczeń tylko w tym roku napłynie jeszcze ponad 644 tys. mkw. powierzchni handlowej. Jeśli te założenia zostaną zrealizowane, rok 2013 będzie jednym z najlepszych pod względem wielkości dostarczonej podaży w historii polskiego rynku handlowego.
Obecnie całkowita nowoczesna powierzchnia handlowa w Polsce sięga 11,1 mln mkw., z czego 8 mln mkw. jest usytuowane w ponad 380 centrach handlowych.
Analitycy szacują, że miejsca na rynku jest jeszcze na kolejne 200 obiektów. To oznacza, że napływu nowoczesnej powierzchni handlowej należy oczekiwać także kolejnych latach. Co więcej, według wyliczeń firmy DTZ roczna podaż w ciągu najbliższych lat może wynieść do 600–700 tys. rocznie.
Reklama

Duże miasta górą

W tym roku, podobnie jak w latach poprzednich, najwięcej nowej powierzchni zostanie oddane do użytku w największych miastach Polski. Jest to związane z planami najemców, którzy wciąż pozostają ostrożni w ustalaniu swojej strategii rozwoju. Nowe salony chcą otwierać przede wszystkim w dużych aglomeracjach.
Jak wynika z danych GfK Polonia, największy potencjał wydatków gospodarstw domowych rejestruje się w 15 największych miastach i aglomeracjach kraju, takich jak Warszawa, Trójmiasto, Śląsk, Krajów, Łódź, Wrocław, Szczecin, Bydgoszcz czy Lublin. Całkowita wartość siły nabywczej w nich wynosi ponad 906 mld zł rocznie (40 proc. siły nabywczej w Polsce).
W największych miastach Polski wciąż pojawiają się miejsca na nowe obiekty. Jest to także zasługą rozbudowy dzielnic na obrzeżach, które przeradzają się w ogromne sypialnie miast. Najlepszym przykładem jest Warszawa. Według raportu opracowanego przez oddział CBRE MarketView Warsaw Retail łączna powierzchnia działających w stolicy centrów wynosi obecnie 1,33 mln mkw. Pomimo dynamicznego rozwoju nowych centrów handlowych w całym kraju, podaż powierzchni w Warszawie pozostaje za niska.
– Po obu stronach Wisły w Warszawie powstanie nowych centrów zaspokajających potrzeby mieszkańców dużych osiedli spotkałoby się z ich entuzjazmem. Mogliby robić zakupy, unikając uciążliwych dojazdów do dalej położonych centrów. Oczywiście pojawienie się nowych wywarłoby wpływ na obroty obiektów już funkcjonujących – mówi Anna Klinowska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Najemców Powierzchni Handlowych.
W większych miastach nowe projekty przewidują GTC, Rank Progress oraz Echo Investment. Pierwsze dwie firmy mają na celowniku Warszawę, trzecia natomiast ma w planach budowę centrum w Kaliszu, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. We Wrocławiu nowy obiekt przewiduje też spółka Unibail-Rodamco. Firma kupiła już grunt. Na nowe centrum, które chce oddać w II kw. 2017 r., chce wydać ponad 200 mln euro.
Ale nie tylko największe aglomeracje znajdują się na mapie inwestorów. Coraz częściej trafiają na nie też mniejsze miasta. Nadrabianie zaległości przez słabiej zagospodarowane rynki będzie widoczne już w tym roku. Ponad 21 proc. powierzchni planowanej na ten rok powierzchni powstaje w dwóch województwach: lubelskim i podlaskim.
W małe miasta celuje Elbfonds, który otrzymał już pozwolenia na budowę galerii w Kutnie, P.A.Nova, która wystartowała z realizacją obiektu w Myszkowie i ma w planach obiekt w Jaworznie, czy Tradeland, który poinformował, że w I kw. otworzy centrum w Ełku.

Kierunki rozwoju

Rosnące zainteresowanie małymi miastami to jednak nie jedyny nowy kierunek rozwoju polskiego rynku centrów handlowych.
– Obserwujemy zwiększone zainteresowanie inwestorów dworcami kolejowymi w największych miastach. Dobra lokalizacja, interesująca architektura oraz wielka liczba podróżnych, czyli dostęp do potencjalnych klientów, sprawiają, że obiekty takie są chętnie rewitalizowane i wzbogacane o dodatkowe funkcje handlowe – wyjaśnia Marta Augustyn, dyrektor w dziale najmu powierzchni handlowych Jones Lang LaSalle.
Deweloperzy zagospodarują też lokalizacje w sąsiedztwie węzłów autostradowych.
– Są zainteresowani także niezabudowanymi terenami w ścisłych centrach miast czy lokalizacjami w rozwijających się obszarach mieszkaniowych – dodaje Katarzyna Michnikowska, starszy konsultant z działu wycen i doradztwa firmy Cushman & Wakefield.

Outlety i małe obiekty

Nowe trendy pociągają za sobą inne zmiany. Dotyczą one choćby wielkości nowych obiektów handlowych. Ten rok będzie prawdopodobnie ostatnim, w którym na rynek napłyną centra o powierzchni powyżej 50 tys. mkw.
Jak zauważa Klaudia Woźniak, dyrektor działu powierzchni handlowych z Colliers International, obserwuje się wzrost zainteresowania małymi, osiedlowymi centrami wygodnych i szybkich zakupów.
Jest to na rękę deweloperom, gdyż budowa takich obiektów jest tańsza w porównaniu z dużymi galeriami handlowymi. To dlatego, że można je zrealizować w jednym poziomie, co pozwala zaoszczędzić na montażu schodów ruchomych i wind czy budowie parkingu podziemnego, bo ten może być na zewnątrz budynku. Ale to nie jedyne zalety. Budowa takich obiektów trwa również krócej i to nawet o połowę. Wystarczy 9–12 miesięcy, by małe centrum handlowe zaczęło działać.
Inwestycje w tym segmencie zapowiedziały już między innymi: Atut, Czerwona Torebka, Dekada, Family Point, Multibox, Stop.shop czy też Vis a Vis.
Konsumenci oczekują poza tym centrów, w których mogliby robić tanie zakupy. W związku z tym należy oczekiwać przyspieszenia na rynku centrów wyprzedażowych. Po niedawnym otwarciu Factory Annopol w Warszawie przez firmę Neinver całkowita podaż powierzchni handlowej w tym segmencie wzrosła do 163 tys. mkw. Jest ona oferowana w tej chwili przez 10 outletów. Inwestorzy zapowiedzieli jednak już budowę kolejnych. Mają one powstać m.in. w Białymstoku, Lublinie i Szczecinie.

Spadek czynszów

Nowe galerie handlowe oznaczają napływ na rynek nowej powierzchni handlowej. Obecnie stopa pustostanów w Polsce utrzymuje się w przedziale 1,5–5 proc. Największy odsetek wolnej powierzchni notuje się w Trójmieście (4,0 proc.), a najniższy w Łodzi (1,8 proc.). Z kolei w miastach o liczbie mieszkańców między 200 a 400 tys. najwyższym wskaźnikiem charakteryzuje się Radom (7,6 proc.), a najniższym Lublin (1,0 proc.). Z analiz Jones Lang LaSalle wynika, że duży wolumen nowej powierzchni w budowie spowoduje lekki wzrost tego wskaźnika w kolejnych miesiącach. To może oznaczać ruchy w zakresie czynszów. Jak na razie najwyższe stawki obowiązują w Warszawie, gdzie za 1 mkw. trzeba zapłacić 80–95 euro miesięcznie. Wysokie stawki obowiązują też we Wrocławiu (47–55 euro) i aglomeracji katowickiej (42–50 euro).