Lider centroprawicowego GERB, czyli ugrupowania Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii, chce, by ważność niedzielnego głosowania zbadał sąd konstytucyjny. Swój wniosek Bojko Borysow uzasadniał tym, że w przeddzień wyborów doszło do nieprawidłowości. W sobotę podano do publicznej wiadomości, że znaleziono 350 tysięcy podrobionych kart do głosowania. Miały one zostać wydrukowane w drukarni, której właścicielem jest członek GERB-u. Zdaniem Borysowa, takie doniesienia wpłynęły niekorzystnie na wynik jego ugrupowania.

Centroprawica mimo zwycięstwa nie ma wielkich szans na utworzenie rządu. Ma 97 mandatów w 240-osobowym parlamencie, a inne partie nie chcą wchodzić z nią w sojusz.