To kolejny znak, że rynek giełdowy w kraju, który doprowadził do kryzysu zadłużenia strefy euro, powoli zdrowieje.

21 maja krzywa zysku unormowała się pierwszy raz od czerwca 2010 r., co wskazuje na powracające do Grecji zaufanie inwestorów. W tym kwartale greckie obligacje osiągnęły najlepszy wynik na świecie, oferując stopę zwrotu ponad 7 razy większą niż te z następnego miejsca. Obrót greckim długiem w postaci elektronicznych papierów wartościowych na rynku wtórnym ma w tym miesiącu osiągnąć najwyższy od dwóch lat poziom. Do kraju napływają też tłumnie nowe kontrakty, związane z odradzającą się gospodarką.

Po przeprowadzeniu największej w historii restrukturyzacji długu publicznego Grecja ma coraz większe szanse pozostać w strefie euro, zwłaszcza po tym, jak ostatnio agencja Fitch podniosła jej rating kredytowy z CCC do B-.

Premier Antonis Samaras w wywiadzie z 23 maja stwierdził, że spadek rentowności to znak, że „rynki przemówiły”. Podkreślił też, że Grecja, w której obligacji nie sprzedaje się od ponad 3 lat, może podążyć drogą Irlandii i odzyskać dostęp do rynków kapitałowych, nie rezygnując z programu pomocy finansowej.

Reklama

Zdaniem Gabriela Sterne’a, ekonomisty z londyńskiego domu maklerskiego Exotix, o ile jeszcze w ubiegłym roku od sytuacji na rynku greckich obligacji zależało, czy kraj wyjdzie ze strefy euro, to dziś sprawy mają się inaczej. „Zasadnicze ryzyko nadal istnieje, ale raczej nie zdarzy się katastrofa” – dodaje.

>>> Czytaj też: Grecja minęła zakręt? To nieprawda

Zysk z 10-letnich obligacji spadł 21 maja poniżej zysku z obligacji 30-letnich, tymczasem jeszcze 16 maja ubiegłego roku różnica w ich oprocentowaniu (spread) wyniosła aż 759 punktów bazowych. Inwersja rentowności oznacza, że inwestorzy zaczęli bardziej interesować się problemami z bliższej przyszłości niż długofalową wypłacalnością kraju. 22 maja rentowność 10-letnich obligacji wyniosła zaledwie 8,10 proc., najmniej od czerwca 2010 r., a zysk z obligacji 30-letnich 8,35 proc. Tym samym spread wyniósł 29 punktów bazowych.

W innych krajach z grupy PIIGS też dzieje się coraz lepiej. Zysk ze sprzedanych w marcu irlandzkich obligacji zapadających w 2023 r. to 3,47 proc. W maju obligacje o rentowności 5,58 proc. sprzedała też Portugalia. Obydwa kraje szykują się do zakończenia programu pomocowego w nadchodzącym roku.

Analitycy z Citigroup już nie uważają opuszczenia strefy euro przez Grecję za jeden z podstawowych scenariuszy dla tego kraju, choć nadal przestrzegają, że istnieje takie ryzyko.

Grecja zapoczątkowała kryzys zadłużenia w 2009 r., gdy ujawniła prawdziwą skalę swojego deficytu budżetowego, który wynosił aż 15,8 proc. PKB. Po tym jak rząd wprowadził pakiet oszczędności, by go ograniczyć, przez 19 kolejnych kwartałów gospodarka Grecji kurczyła się. W marcu 2012 r. prywatni posiadacze obligacji zgodzili się umorzyć ponad 100 mld euro greckiego długu, by pomóc w jego restrukturyzacji.

Zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej, grecka gospodarka nadal walczy z recesją i skurczy się w tym roku o 4,2 proc., by w przyszłym zacząć rosnąć w tempie 0,6 proc. W lutym bezrobocie w Grecji osiągnęło rekordowy poziom 27 proc.

>>> Polecamy: Coraz więcej Niemców chce powrotu do marki

ikona lupy />
Grecja / Bloomberg / Kostas Tsironis
ikona lupy />
Antonis Samaras, premier Grecji / Bloomberg