Wykorzystywanie takich dzieł jest praktycznie niemożliwe. Resort kultury chce to zmienić i uporządkować status tak zwanych utworów osieroconych.

Dzieło osierocone to takie, do którego prawdopodobnie nie wygasły prawa autorskie, ale znalezienie ich właściciela lub spadkobiercy jest niemożliwe. Karol Kościński z resortu kultury tłumaczy, że najwięcej takich utworów pochodzi z okresu międzywojennego i czasów II Wojny Światowej. Jeżeli znajdzie się osoba, która odziedziczyła prawa autorskie do danego utworu, wówczas umowa na wykorzystanie go podpisywana jest z nią. W przypadku gdy tak się nie stanie, opłata licencyjna trafia do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. To główne pomysły, które MKiDN chcą wcielić w życie.

Karol Kościński tłumaczy, że zebrane w ten sposób pieniądze będą mogły wspomóc pozostałych artystów, za pośrednictwem specjalnego Funduszu Promocji Twórczości. Korzystają z niego młodzi artyści oraz ci, którzy mają problemy socjalne.

>>> Czytaj również: Rynek muzyczny: Jak zarobić na przebojach sprzed lat

Reklama

Takie utwory mają być udostępniane na dwa sposoby. Publiczne biblioteki i nadawcy będą mogli udostępniać je „w ramach dozwolonego użytku publicznego”. Podmioty komercyjne będą mogły wykorzystywać je na podstawie licencji uzyskanej za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Katarzyna Ślaska z Biblioteki Narodowej uważa, że pomysł resortu kultury zakładający przekazanie pieniędzy z takich utworów do Funduszu Promocji Twórczości jest dobry. Przedstawicielka biblioteki zaznacza, że młodzi artyści potrzebują wsparcia, a dodatkowe środki z tego źródła mogą im je zapewnić.

Krzysztof Lewandowski, dyrektor generalny stowarzyszenia autorów ZAIKS przypomina, że uregulowanie tej sprawy wymusza na nas Unia Europejska. Przedstawiciel stowarzyszenia w rozmowie z IAR dodaje, że na zachodzie regulacje dotyczące utworów osieroconych są bardzo proste. Zdaniem Krzysztofa Lewandowskiego podobnie powinno być w Polsce.

Prezes Fundacji Nowoczesna Polska Jarosław Lipszyc martwi się, że nowe rozwiązania zaproponowane przez resort kultury mogą okazać się nietrafione. W rozmowie z IAR zaznacza, że na regulacjach proponowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego najbardziej skorzystają nie artyści, ale pośrednicy z organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. To do nich mają trafić opłaty za wykorzystanie utworów osieroconych.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego konsultuje obecnie zapisy odpowiedniej ustawy z twórcami, organizacjami konsumenckimi czy zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Projekt ma być znany pod koniec tego roku.

>>> Polecamy: Badania i rozwój: patenty w medycynie są nieetyczne