W Polsce pomimo pogarszającej się jakości portfela kredytowego nie ma w tym momencie zagrożenia podobną sytuacją.

Należy pamiętać, iż rynek nieruchomości charakteryzuje się ograniczoną płynnością. Pojawienie się na nim dodatkowej dużej puli mieszkań/domów będzie silnie oddziaływać na poziom cen i liczbę transakcji realizowanych przez inne podmioty. Na ten aspekt zwrócił uwagę Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w niedawno opublikowanym „Raporcie o stanie banków w 2012 r.”.

>>> Czytaj też: Domy jak z Trzeciego Świata. Polska ma gigantyczny deficyt mieszkań

Wskazał on, iż na koniec 2012 r. liczba kredytów opóźnionych w spłacie powyżej 30 dni zbliżała się na niektórych rynkach do 10 proc. dostępnej tam oferty deweloperów. Gdyby banki zdecydowały się na sprzedaż w krótkim okresie mieszkań stanowiących zabezpieczenie tych kredytów można byłoby oczekiwać znacznych spadków cen. Ponadto deweloperzy, a także właściciele mieszkań oferujących ich na sprzedaż na rynku wtórnym musieliby się liczyć z mniejszą liczbą zawieranych transakcji.

Reklama

Liczba kredytów zagrożonych w poszczególnych aglomeracjach jest po części pochodną wielkości samego rynku, jednak wpływających na nią czynników jest zdecydowanie więcej. Wśród nich wymienić warto chociażby ceny nieruchomości oraz sytuację na lokalnym rynku pracy (bezrobocie, wysokość wynagrodzeń).

>>> Czytaj też: Kredyt hipoteczny: wartość mieszkania bywa niższa niż wysokość kredytu