Dostaniemy możliwość wyboru ubezpieczenia w II filarze między ZUS a OFE – wynika z zapowiedzi. Wprowadzenie takiego systemu rodzi trzy problemy.

1) Trudno tu mówić o dobrowolności.

OFE czy ZUS są częściami państwowego przymusowego systemu emerytalnego. Bez względu na to, czy składka trafi tylko do ZUS, czy także do OFE, jej wysokość pozostaje bez zmian. Dziś wynosi ona 19,52 proc. wynagrodzenia. Z tego do OFE trafia tylko 2,8, ale co roku ten procent ma wzrastać, aż do 3,5 proc. w 2017 r. Niewykluczone zresztą, że poziom właśnie tej części składki zostanie obniżony – do 2 proc. Proponuje to członek Rady Gospodarczej przy premierze Bogusław Grabowski.
Nasza decyzja będzie dotyczyła tylko tego, czy ten fragment składki ma trafiać do OFE, czy do ZUS. I będzie drogą w jedną stronę. Jeśli jesteśmy w OFE, będziemy mogli przenieść się do ZUS, ale na odwrotny proces rząd się nie zgodzi. – To nie dobrowolność, to jest tylko dłuższy łańcuch – ocenia dr Maciej Bukowski, ekonomista z SGH. Ale część ekspertów tłumaczy, że przejść w drugą stronę się nie da, bo w ZUS są zapisy, w OFE aktywa.
Reklama

2) Może tąpnąć giełda.

W OFE jest 16 mln członków, na których kontach zgromadzono aktywa warte 280 mld zł, co średnio daje 17 500 zł na konto. Jak pokazał sondaż DGP przeprowadzony kilka tygodni temu, ponad połowa członków OFE może przejść do ZUS. To oznaczałoby przesunięcie aktywów o wartości ponad 100 mld zł do sektora publicznego. Obligacje można umorzyć, ale co zrobić z akcjami? W portfelu OFE są akcje spółek giełdowych o wartości 110 mld zł.
– To problem, bo sprzedaż dużej ilości aktywów musi spowodować przecenę akcji, to ryzykowne – mówi Maciej Bukowski. I tego obawia się rząd. Wprawdzie Ludwik Kotecki, główny ekonomista w resorcie finansów, zapewnia, że wybierając konkretny wariant będą mieli na uwadze zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa na rynku kapitałowym, ale może się to okazać trudne. Szykowane są różne koncepcje, co zrobić z akcjami. Bogusław Grabowski proponuje, by wymusić na OFE, by w przypadku migracji ich członków do ZUS najpierw przekazywały obligacje, potem inne papiery dłużne, a akcje na samym końcu. Istnieje też koncepcja powołania funduszu wewnątrz sektora publicznego, który zarządzałby akcjami przejętymi od OFE. Ale to z kolei mogłoby oznaczać nacjonalizację firm, które wyemitowały te akcje.

3) Emerytury bardziej niż minimalne.

System działa według zasady: ile odłożyłeś, tyle dostaniesz. Jest wyjątek: jeśli odłożone składki nie wystarczą na normalną emeryturę, to ubezpieczony może otrzymać emeryturę minimalną. Stanie się tak, jeśli ma odpowiedni staż. Jednak niewykluczone, że w związku z liberalizacją OFE osoby, które będą w części kapitałowej systemu, otrzymają nieco niższe świadczenie, pomniejszone o część składki odprowadzanej do OFE. Takie pomysły rodzą się w rządzie i uzasadniane są tym, że budżet nie może gwarantować części kapitałowej systemu.