W poprzednim badaniu - przed tygodniem - wzrostów spodziewało się 54,9 proc. ankietowanych, podało Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII), które prowadzi badanie.

Dominacji trendu spadkowego spodziewa się 15,8 proc. inwestorów, którzy wzięli udział w ankiecie. Przed tygodniem było to 22,5 proc. ankietowanych. W badaniu bierze udział ponad 350 inwestorów.

"Za nami kolejny tydzień relatywnej siły polskiego rynku akcji. Podczas gdy zagraniczne giełdy doświadczały korekty u nas wystąpiła konsolidacja po wcześniejszym wybiciu indeksu szerokiego rynku na najwyższe poziomy od dwóch lat. Kurs indeksu WIG, dzięki znaczącym zwyżkom akcji małych i średnich spółek (co pokazuje, iż to głównie krajowi inwestorzy mogą odpowiadać za wzrosty), wygrywa z indeksem blue-chipów, który napotkał opór na poziomie 2500 pkt. Inwestorzy uwierzyli, że dołek koniunkturalny jest już za nami, a wiele kursów akcji jest niedowartościowanych. Przystąpili do wzmożonych zakupów. Pojawili się nowi liderzy wzrostów, wśród których prym wiodą spółki mające najwięcej zyskać na obniżkach stóp procentowych. A być może to nie koniec zapowiadanego przez członków RPP cyklu obniżek stóp. Opublikowany przez GUS wskaźnik inflacji CPI w maju wyniósł bowiem zaledwie 0,5 proc. w skali roku. Jest to wynik najniższy od początku 2006 roku i wskazuje na ustabilizowanie cen (główny wpływ mają obniżki cen paliw i energii). Ponadto w mijającym tygodniu mieliśmy do czynienia z dobrymi odczytami danych makroekonomicznych, zarówno dotyczących Europy jak i „standardowo" USA. Generalnie obecna spokojna atmosfera sprzyja bykom" - czytamy w komentarzu do badania.

"Inwestorzy nie mają wątpliwości. Za pół roku indeksy będą na wyższych poziomach niż obecnie. Tak sądzi już niemal dwóch na trzech polskich inwestorów. Jest to najwyższy poziom byków od początku roku. Wcześniej tak skrajne poziomy optymizmu miały miejsce tylko dwukrotnie – w marcu 2012 r. i styczniu 2013 r. kiedy to warszawskie indeksy giełdowe osiągały lokalne maksima, po których występowała wielotygodniowa korekta. Czy historia znowu zatoczy koło? Tym razem może być jednak inaczej. Wszystko wskazuje bowiem na to, iż na GPW zaczyna się hossa, a na kontach inwestorów leży mnóstwo gotówki na bardzo niski procent. Mogłoby to oznaczać, że udział byków będzie się przez dłuższy czas utrzymywał na tak wysokim poziomie. Jedno jest pewne, mamy do czynienia z krótkoterminowym wykupieniem i ryzyko inwestycje w takim horyzoncie wydaje się bardzo wysokie. Odsetek pesymistów stanowi obecnie zaledwie 15,8 proc. inwestorów, tj. najmniej od września" - czytamy dalej.

Reklama