Prezydent kraju Abdullah Gul, przyjmując bardziej koncyliacyjny ton niż premier Recep Tayyip Erdogan, wezwał do dialogu z przedstawicielami legalnie protestujących. Choć zaznaczył, że tych, którzy wykorzystali sytuację do prowokowania zamieszek, należy traktować inaczej. Wczoraj Erdogan miał się spotkać z organizatorami protestu, ale do tego ostatecznie nie doszło.
Względny spokój panował wczoraj także na stambulskiej giełdzie – po kilku dniach niepokoju co do rozwoju sytuacji i będących efektem tego spadków główny indeks BIST100 wzrósł nawet o 1,8 proc. To jednak w bardzo niewielkim stopniu rekompensuje inwestorom straty, które ponieśli od początku miesiąca.
Dotyczy to także polskich inwestorów, którzy zdecydowali się na zakup jednostek uczestnictwa funduszy inwestujących w tureckie akcje. To ostatnio bardzo popularny kierunek inwestycyjny. Inwestorów wabią historyczne wyniki (w 2012 r. stopa zwrotu z takich inwestycji znacznie przekroczyła 40 proc.). Ponadto TFI posiadające tureckie fundusze w ofercie do niedawna powtarzały wciąż, że tamtejsza gospodarka jest bardzo perspektywiczna. W efekcie łączne aktywa pięciu tego typu funduszy obecnych na naszym rynku zbliżyły się już do 0,5 mld zł, choć jeszcze rok temu dysponowały kwotą niespełna 142 mln zł.
Reklama
Inwestorzy, którzy zawierzyli tureckim funduszom, łapią się teraz za głowę. Niepokoje społeczne spowodowały silne spadki na giełdzie w Stambule, a co za tym idzie przecenę jednostek uczestnictwa inwestujących tam funduszy. W ciągu kilkunastu dni ten spadek zbliżył się do 20 proc. Jednostki funduszu Investors Turcja potaniały w ciągu ostatnich dwóch tygodni o 16,4 proc. (z 244,2 do 204,2 zł), funduszu Quercus Turcja – o 17,5 proc.(z 151,4 do 123,2 zł), a największego tego typu funduszu na rynku funduszu Arka Akcji Tureckich – o 18,6 proc. (z 56,3 do 46,4 zł). Oznacza to, że notowania takich funduszy w bardzo krótkim czasie znalazły się poniżej poziomu z początku roku.
Po tak silnych spadkach, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie na giełdzie w Stambule, z reguły następuje odreagowanie. Tak będzie zapewne i w tym przypadku, o ile oczywiście sytuacja nad Bosforem ulegnie niedługo poprawie. Wtedy odpowiednio zareagują także tureckie fundusze naszych TFI. Jeśli więc inwestorzy nie przelękną się zbytnio obecnych spadków i nie pozbędą się teraz jednostek uczestnictwa takich funduszy, najpewniej będą mieli szansę na odrobienie przynajmniej części spadków.