Wiceszef rządzącej Turcją Partii Sprawiedliwości i Rozwoju Huseyin Celik powiedział, że referendum byłoby gestem dobrej woli wobec protestujących.

Ma on nadzieję, że dzięki temu opuszczą oni okupowany park. Równocześnie ostrzegł, że jeśli tak się nie stanie, policja ponownie zainterweniuje, by usunąć ich siłą. Pierwotnie rząd Turcji przewidział wycinkę drzew w niewielkim parku przy placu Taksim i zamierzał zbudować tam centrum handlowe.

Wczoraj tureckie media poinformowały, że premier Tayyip Erdogan zlecił ministrowi spraw wewnętrznych "wygaszenie protestu" w parku w ciągu 24 godzin. Do Gezi udało się 20 opozycyjnych deputowanych. Mieli pilnować, by nie wkroczyła tam policja.

Uczestnicy trwających od dwóch tygodni manifestacji domagają się ustąpienia premiera Erdogana, któremu zarzucają autorytaryzm i dążenie do islamizacji kraju. W starciach ulicznych zginęły dotąd cztery osoby, a kilka tysięcy zostało rannych.

Reklama