Ceny baryłki ropy Brent od początku maja utrzymują się stabilnie w przedziale 100-105 USD. Pomimo fundamentów, które na pierwszy rzut oka powinny sprzyjać niższym cenom ropy, niepokój wokół Syrii i Libii utrzymuje notowania surowca powyżej 100 USD. Deklaracje krajów UE i Stanów Zjednoczonych odnośnie chęci dozbrojenia syryjskiej opozycji budzą obawy o zaostrzenie się konfliktu w Syrii i jego rozprzestrzenienie się na inne kraje w rejonie. Emocje pośród inwestorów budzi także sytuacja w Libii, gdzie powtarzające się protesty w terminalach i na części pól wydobywczych ograniczają wydobycie i eksport ropy.

O ile sytuacja w Libii i Syrii krótkoterminowo zwiększa ryzyko utrzymywania się wyższych cen, to zmiany zachodzące w Iranie, będącym przed kilkom laty jednym z filarów kartelu OPEC, mogą budzić nadzieje, że w ciągu najbliższych kilku kwartałów kraj ten mocno zwiększy eksport ropy. Wybrany przed tygodniem głosami młodych i wykształconych Irańczyków nowy prezydent Hasan Rowhani jest dużo bardziej skłonny do kompromisu z krajami Zachodu niż jego poprzednik. Obiecał on swoim wyborcom przede wszystkim silne ożywienie gospodarcze, dzięki normalizacji stosunków z krajami Zachodu. Jedyną szansą na powrót gospodarki Iranu do wzrostu jest oczywiście zniesienie przez rząd Stanów Zjednoczonych sankcji na irańskie przedsiębiorstwa i firmy współpracujące z Iranem.

Prezydent Rowhani już zapowiedział uczynienie irańskiego programu nuklearnego bardziej przejrzystym dla świata. To zaś spotkało się z pozytywną odpowiedzią społeczności międzynarodowej, co daje szanse na szybki powrót do rozmów władz Iranu z władzami USA i UE.

Wnioski

Reklama

W perspektywie kolejnych kilkunastu miesięcy szansa na znaczny wzrost eksportu ropy z Iranu jest duża. To zaś przy innych czynnikach nie zmienionych mogłoby przełożyć się na sporą nadprodukcję surowca w kolejnych kwartałach i silniejszy spadek cen ropy.