O trendach na rynku gazu w Europie opowiadał w Brukseli z okazji publikacji najnowszego raportu o rynku energii główny ekonomista BP, Christof Rühl, .

Ekonomista i zarazem wiceprezes brytyjskiego koncernu zauważył, że w ostatnich dziesięciu latach na światowym rynku gazu miały miejsce dwa silne trendy: wzrost produkcji gazu ze złóż niekonwencjonalnych w Stanach Zjednoczonych, a także wzrost handlu gazem w postaci skroplonej (LNG). W ubiegłym roku wzrost produkcji gazu łupkowego zwolnił, zaś handel LNG po raz pierwszy w historii się zmniejszył – o 0,9 proc. To właśnie te tendencje, a także przeorientowanie energetyczne Japonii, miały największy wpływ na kształt rynków gazu na całym świecie.

Konsumpcja gazu wzrosła globalnie w ubiegłym roku o 2,2 proc., co jest wynikiem poniżej długookresowego trendu. Za wzrost zużycia odpowiadają przede wszystkim Stany Zjednoczone, gdzie ceny błękitnego paliwa znacznie spadły w wyniku łupkowej rewolucji. W tym samym czasie zużycie gazu w Unii Europejskiej i na obszarze postradzieckim odnotowało największe spadki, odpowiednio o 5,5 proc. i 1,4 proc.

Przyczyn można szukać w cenach surowca – najbardziej spadły one właśnie w Stanach Zjednoczonych, zaś wzrost odnotowano w Japonii oraz Europie.

Reklama

Z przyczyn podażowych ceny LNG wzrosły, a import płynnego gazu do Europy spadł aż o 28,2 proc. Jak zauważa główny ekonomista BP, powinno to sprzyjać krajom dostarczającym błękitny surowiec w tradycyjny sposób. Tymczasem, gaz ziemny napotkał niespodziewanego konkurenta – nadzwyczaj tani węgiel. Jego niska cena spowodowana jest nadpodażą w Stanach Zjednoczonych, gdzie tani gaz z łupków wypiera „czarne złoto”, którego nadwyżki mogą być przeznaczane na eksport. W efekcie produkcja energii z węgla kosztuje w Europie o 45 proc. mniej niż wytwarzanie jej z gazu – tłumaczył ekspert koncernu.

>>> Polecamy: Świnoujście może się stać bałtyckim hubem

Rosja oddaje koronę Norwegii

W czasie gdy międzynarodowe ceny węgla w 2012 roku znacznie spadły, koszt gazu na europejskim rynku wzrósł. Wiążąc ceny błękitnego paliwa z notowaniami ropy naftowej Rosja naraziła się na utratę klientów – skorzystała na tym przede wszystkim Norwegia, która na rynku spotowym oferuje znacznie atrakcyjniejsze warunki i ceny gazu. Efekt? Spadek importu z Rosji o 10 proc. i wzrost dostaw z Norwegii o 12 proc. Wiceprezes BP zauważa, że Rosja jest gotowa poświęcić wielkość eksportu dla wysokich cen surowca, co z kolei tworzy dużą lukę w cenach energii produkowanej z gazu i węgla.

Norwegia dostarczyła w ubiegłym roku do Europy 106,6 mld metrów sześciennych gazu (transport rurociągami). W tym samym okresie Rosjanie sprzedali w Unii 105,5 mld metrów sześciennych.

>>> Czytaj również: Gazprom może pogrążyć Putina