Środowy poranek przynosi lekkie odreagowanie wczorajszego bardzo silnego umocnienia złotego do głównych walut, co miało miejsce w reakcji na dobrze przyjęty plan nowelizacji tegorocznego budżetu przez rząd Donalda Tuska i wzrost kursu EUR/USD.

Dziś w centrum uwagi znajdzie się przede wszystkim wystąpienie prezesa Fed Bena Bernanke w Kongresie, gdzie przedstawi półroczny raport nt. polityki monetarnej, poinformował agencję ISBnews dyrektor działu analiz Admiral Markets Marcin Kiepas.

Wczoraj złoty od rana zyskiwał na wartości, kontynuując proces aprecjacji z poniedziałku i piątku. Przyspieszenie nastąpiło po godzinie 14:00, gdy inwestorzy poznali szczegóły rządowego planu nowelizacji budżetu na ten rok, połączonego z czasowym zawieszeniem 50 procentowego progu ostrożnościowego. Rząd zakłada zwiększenie w tym roku deficytu o 16 mld zł, przy jednoczesnym cięciu wydatków o 8,5-8,6 mld zł.

„Rozwiązanie przyjęte przez rząd Donalda Tuska spodobały się inwestorom. Rząd nie kugluje finansami publicznymi, nie dławi wciąż słabej gospodarki nadmiernymi cięciami wydatków, stawia na przejrzystość, zapobiega spekulacji związanej z ewentualnym przekroczeniem progów ostrożnościowych i przede wszystkim zastosował rozwiązanie o którym część ekonomistów mówiła. Impuls fiskalny dodatkowo wesprze wzrost gospodarczy. Nie będzie też najmniejszych problemów ze sfinansowaniem dodatkowego deficytu, gdyż rząd ma już sfinansowane większość dotychczasowych potrzeb pożyczkowych na ten rok" – uważa Kiepas.

Reklama

We wczorajszym umocnieniu złotego, zdaniem analityka, zwraca uwagę fakt, że tak silna jego aprecjacja, jakkolwiek wspierana przez wzrost kursu EUR/USD, miała miejsce w sytuacji pogorszenia się nastrojów na europejskich i amerykańskich giełdach i przy okazji słabych danych z polskiej gospodarki. W czerwcu roczna dynamika wynagrodzeń wzrosła zaledwie o 1,4% (prognoza: 2,2%), a przeciętne zatrudnienie w polskich firmach kolejny miesiąc spadało i jego dynamika ukształtowała się na poziomie -0,8% R/R (prognoza: -0,9%).

„W środę w centrum uwagi znajdzie się przede wszystkim wystąpienie prezesa Fed Bena Bernanke w Kongresie, gdzie przedstawi półroczny raport nt. polityki monetarnej. To zdominuje dzień na rynkach finansowych, spychając inne wydarzenia, na drugi plan. Treść wystąpienia Bernanke zostanie upubliczniona o godzinie 14:30. Wówczas będzie pierwsza okazja do reakcji dla rynków finansowych. W tym również dla rodzimego rynku walutowego" – poinformował Kiepas.

Samo wystąpienie Bernanke rozpocznie się o godzinie 16:00. Po jego zakończeniu szef Fed będzie odpowiadał na pytania, co stwarza drugą okazję do rynkowej reakcji.

W środę GUS opublikuje o godzinie 14:00 czerwcowe dane o produkcji przemysłowej i inflacji PPI w Polsce. Rynek oczekuje, że produkcja wzrośnie o 1,5% r/r, po tym jak w maju spadła o 1,8% r/r.

"W naszej opinii dane powinny być nieco lepsze, sygnalizując początek ożywienia w polskiej gospodarce. Na poziomie cen producentów oczekiwana jest deflacja na poziomie 1,8% r/r." – podsumował Kiepas.

W środę, ok. godz. 9:20 jedno euro kosztowało 4,2637 zł, a dolar 3,2479 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3131.