To tylko o niespełna 1 proc. mniej niż w roku poprzednim, ale aż o 21 proc. mniej niż w 2000 r. – Mamy już praktycznie stabilizację w przeciętnym zużyciu wody w gospodarstwach domowych. Bo w poprzednich kilkunastu latach jej wykorzystanie zostało tak mocno ograniczone, że dalej trudno to robić, bo odbiłoby to się niekorzystnie na komforcie życia, na przykład na higienie ciała – ocenia dr Tadeusz Rzepecki, prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie i prezes spółki Tarnowskie Wodociągi. O spadku zużycia wody zdecydowała głównie jej cena. Gospodarstwa domowe zaczęły wyraźnie oszczędzać po powszechnym wyposażeniu mieszkań w wodomierze. Przekonały się, że tylko dzięki temu mogą zmniejszać rachunki, tym bardziej że woda i związane z nią ścieki drożeją z roku na rok. – W tym roku woda podrożała przeciętnie o 3–5 proc. Były przy tym miejscowości, gdzie jej ceny nie uległy zmianie, ale były i takie, gdzie woda podrożała nawet o 20 proc. – twierdzi Rzepecki. Jednak jego zdaniem rachunki za wodę i ścieki, które wiążą się z jej zużyciem, nie są wysokie. Za ich metr sześcienny trzeba zapłacić 5–10 zł. Wobec tego trzyosobowa rodzina przy przeciętnym miesięcznym zużyciu wody na osobę wynoszącym 3 m sześc. płaci za nią od 45 zł do 90 zł. – A za prąd i gaz zdecydowanie więcej – twierdzi Rzepecki.
O spadku zużycia wody decyduje więc nie tylko jej cena. Przyczynia się do niego również to, że w domach powszechnie się stosuje m.in. oszczędną armaturę. – Dawniej jedno spuszczenie wody w sedesie pochłaniało 8–10 litrów wody. Obecnie spłuczki są często dwutaktowe – w zależności od potrzeb można spuścić 6 litrów albo 2–3 litry – wyjaśnia Zenon Świgoń, rzeczoznawca Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych. Ponadto w domach coraz powszechniej stosuje się armaturę, która mieszając wodę z powietrzem, skutecznie zmniejsza jej zużycie. Równocześnie kupujemy sprzęt AGD o zmniejszonym poborze wody – na przykład pralki czy zmywarki. Jest jeszcze jedna przyczyna spadku zużycia wody. – Jak w żadnym innym roku zużycie wody spadło w Tarnowie o kilka procent – informuje Rzepecki. To według niego może świadczyć o tym, że dużo osób wyjechało z miasta do pracy w innych miejscowościach lub za granicę. – Migracje mogą więc mieć także wpływ na poziom zużycia wody w całym kraju – podkreśla Rzepecki. Pogoda również. Bo ten rok jest dosyć deszczowy i mniej wody zużywa się do podlewania ogródków.
Reklama