Później może wyjść do innych miast. W jego portfelu mają się znaleźć mieszkania na wynajem z czynszami niższymi od rynkowych. – Szacujemy, że już w 2014 r. w funduszu znajdzie się kilka tysięcy mieszkań – informuje Dariusz Kacprzyk, p.o. prezes BGK.
Fundusz ma inwestować w całe budynki lub klatki schodowe gotowe do zasiedlenia, a mieszkania muszą być wykończone i odpowiednio wyposażone. Ich powierzchnia nie będzie przekraczała 50–60 mkw. Przy ocenie inwestycji jednym z czynników będzie lokalizacja. Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie będą kryteria wyboru najemców. Na pewno weryfikowana będzie ich zdolność do opłacenia czynszu. Nie będzie za to obowiązywało kryterium wiekowe.
Mieszkania należące do funduszu nie powinny być substytutem lokali komunalnych i socjalnych. – Cel to przede wszystkim zwiększenie mobilności młodych ludzi i ułatwienie im wejścia na rynek pracy – tłumaczy Wojciech Kowalczyk, wiceminister finansów.
Reklama
Na zakup mieszkań fundusz chce w ciągu najbliższych czterech lat wydać do 5 mld zł. Może ich dzięki temu powstać co najmniej 20 tys. Pieniądze na ten program mają pochodzić m.in. z dokapitalizowania BGK akcjami spółek przez Skarb Państwa. Fundusz przez skalę swojego działania chce uzyskiwać od deweloperów korzystne ceny zakupu. W ten m.in. sposób może obniżyć stawki czynszów. Przyszli najemcy będą poza tym opłacali wszystkie rachunki za media.
BGK zapewnia, że fundusz ma przynosić zyski. Cel to średnioroczna stopa zwrotu na poziomie przynajmniej 4 proc. – To nie będzie kroplówka dla deweloperów – zapewnia Piotr Kuszewski, dyrektor departamentu inwestycji kapitałowych w BGK. Fundusz będzie zarządzany przez spółkę Asset Management utworzoną przez bank.