Sektor energetyki cieplnej zainkasował przed rokiem 16,8 mld zł, podczas gdy w 2011 r. 15,4 mld zł. Co ciekawe, pomimo wzrostu przychodów rentowność branży spadła. Na podstawie ankiet wypełnionych przez 463 z 466 firm z sektora Urząd Regulacji Energetyki opublikował wczoraj raport podsumowujący 2012 r. Wynika z niego, że w ubiegłym roku wskaźnik rentowności drugi rok z rzędu uległ obniżeniu i wyniósł -1,64 proc. – Głównym powodem pogarszającej się z roku na rok sytuacji branży były błędne regulacje prawne obowiązujące jeszcze w 2012 r., które nie uwzględniały zwrotu na kapitale oraz nie premiowały efektywności przedsiębiorstw – tłumaczy DGP Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP).
URE nieco inaczej widzi sprawę ujemnej rentowności. – Przedsiębiorstwa ciepłownicze mają taryfy, na których nie można ponieść straty – mówi Agnieszka Głośniewska, rzecznik urzędu. Podkreśla, że mimo widocznej poprawy to właśnie pod względem zwiększenia efektywności branża ma jeszcze wiele do zrobienia.
Zdaniem URE ujemna rentowność to efekt statystycznych sztuczek przedsiębiorstw. W raporcie można przeczytać, że podawane w ankietach koszty uzyskania przychodów ze sprzedaży ciepła powinny być pomniejszone o ok. 700 mln zł. „Przy takiej kalkulacji rentowność na działalności związanej z ciepłem osiągnęłaby wartość dodatnią” – czytamy w opracowaniu. Firmy, powiększając swoje koszty, nie łamią jednak prawa, bo korzystają z możliwości uproszczonego sposobu kształtowania taryfy. URE uspokaja jednak, że to tylko statystyczne sztuczki. Nie ma więc mowy o zawyżonych taryfach za ciepło.
>>> Czytaj też: Rynek ciepła w Polsce, Szwecji i Finlandii - porówananie
Reklama
Choć branża liczy sobie 466 przedsiębiorstw, największy strumień pieniędzy za wytwarzanie, dystrybucję i obrót ciepłem płynie do garstki gigantów. Biznesem rządzą francuskie Dalkia (Warszawa, Łódź, Poznań) i EDF (Wrocław, Gdańsk, Zielona Góra, Kraków) oraz kontrolowane przez Skarb Państwa PGNiG Termika (Warszawa) i Tauron (aglomeracja śląska). Liczy się także fiński Fortum (Wrocław, Częstochowa).
– Nowy model ustalania zwrotu z kapitału ogłoszony przez URE w kwietniu jest krokiem w kierunku dobrych zmian, ale to, czy w 100 proc. się sprawdzi, pokażą dopiero praktyka jego stosowania i dane za 2013 r. – mówi Jacek Szymczak.
Duże znaczenie dla tegorocznych wyników branży ma to, w jaki sposób rozwiązana zostanie kwestia wygaśnięcia 1 stycznia wsparcia dla kogeneracji, czyli produkcji ciepła i energii elektrycznej jednocześnie. – Brak wsparcia jest powodem pogarszającej się z miesiąca na miesiąc sytuacji elektrociepłowni. Już wyłączono ponad 400 MW wysokosprawnych układów kogeneracyjnych, co skutkuje zwiększeniem emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Wstrzymano także większość inwestycji – mówi szef IGCP.
W 2012 r. całkowita moc cieplna branży wyniosła 58,2 tys. MW (w 2002 r. – 71 tys. MW), a długość sieci ciepłowniczej – 19,8 tys. km. Blisko pół tysiąca firm z sektora energetyki cieplnej zatrudnia dziś 36,1 tys. pracowników, o niemal 40 proc. mniej niż w 2002 r.
>>> Czytaj też: Jak mniej płacić za ogrzewanie nawet o 40 proc.?