– Jest to już kwota porównywalna z osiąganą w najlepszych dla rynku leasingu latach 2007–2008 – mówi Andrzej Bugajski, dyrektor biura Związku Polskiego Leasingu.
Jak podkreślają same firmy z sektora, w większości były to nieruchomości nowe.
– Widzimy wzrost finansowania leasingiem biurowców pod wynajmem, które mają 43-proc. udział w rynku nieruchomości, budynków handlowo-usługowych, hoteli i budynków rekreacyjnych, a także hal przemysłowych i magazynowych – wylicza Aneta Krzemińska, dyrektor departamentu sprzedaży corporate leasing EFL. Przy czym, jak dodaje, liczba transakcji rośnie znacznie wolniej niż ich wartość.
– Patrząc na strukturę przedmiotów i liczbę umów, widać, iż na rynku zawartych zostało kilka dużych transakcji, które zwiększyły wartość aktywów – potwierdza Robert Wiśniewski, dyrektor zespołu ds. leasingu nieruchomości BNP Paribas Leasing Solutions.
Reklama
>>> Czytaj też: Leasing: dobre dane z rynku
Nieco inaczej zrobił Raiffeisen Leasing, drugi gracz na tym rynku. Podpisał np. 69 umów na prawie 114 mln zł – i wszystkie z jednym klientem. – Ale to jest nie do powtórzenia w drugim półroczu, bo umowy przygotowuje się nawet rok. Sadzę, że dodamy do tych aktywów jakieś 30 mln zł – mówi Arkadiusz Etryk, prezes Raiffeisen Leasing. – Dlatego, choć sądzę, że wzrost rynku leasingu nieruchomości w całym roku będzie wysoki, to nie wierzę, że uda się go utrzymać na poziomie z pierwszego półrocza. No chyba że znów zaskoczy nas BRE Leasing – dodaje.
BRE Leasing sfinansował tylko 5 nieruchomości – 3 hotele i 2 biurowce, za to na ponad 365 mln zł, osiągając 46-proc. udział w rynku. Agnieszka Kaczyńska, dyrektor pionu nieruchomości BRE Leasing, przyznaje, że pracuje nad kolejnymi umowami, ale nie chce powiedzieć, jakie są szanse na powtórzenie wyniku z I półrocza. Gdyby nie BRE Leasing, wzrost rynku wyniósłby ok. 44,5 proc. w stosunku do I półrocza 2012 r.