Jak dowiedział się DGP, dzisiaj w sprawie inwestycji spotka się zarząd PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, spółki kontrolującej w grupie PGE wartą 11,5 mld zł inwestycję. Pod koniec tygodnia ma ona przekazać ostateczne ustalenia dotyczące realizacji projektu komitetowi inwestycyjnemu PGE. Ciało, któremu przewodniczy wiceprezes koncernu Bogusława Matuszewska, wyda rekomendację zarządowi spółki matki. Ten na początku przyszłego tygodnia podejmie ostateczną decyzję: budować czy nie budować.
– Nie jest wcale wykluczony scenariusz pośredni, czyli brak jednoznacznego „tak” lub „nie” – mówi osoba dobrze rozeznana w kulisach inwestycji. – Ponieważ premier zapowiedział start budowy, w oficjalnym komunikacie znajdzie się zapewnienie, że inwestycja będzie realizowana, ale pod pewnymi warunkami, np. wzrostu cen energii w III i IV kw. tego roku – dodaje.
PGE w kwietniu zrezygnowała z dwóch bloków, informując, że ich budowa nie przyniesie akcjonariuszom wzrostu wartości spółki. W czerwcu Trwają ustalenia związane z rozbudową Elektrowni Opole. 15 sierpnia upływa termin ważności aneksu do umowy PGE i zwycięskiego konsorcjum, ale losy projektu nadal nie są pewne. stwierdził, że inwestycja będzie realizowana, bo jest potrzebna dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw prądu.
Na razie jej losy komplikuje ostry konflikt pomiędzy członkami konsorcjum wybranego do realizacji budowy, czyli Rafako, Polimeksem-Mostostalem, Mostostalem Warszawa oraz Alstomem. Ten ostatni jest tylko podwykonawcą turbin za 2 mld zł, ale z racji znakomitej kondycji finansowej i bazy produkcyjnej umieszczonej w Polsce PGE widziałaby w nim rolę lidera realizacji projektu. Alstom mówi „tak”, ale ma swoją cenę: chce zwiększyć udział w inwestycji. Rafako jest liderem konsorcjum i ani myśli dzielić się przyszłymi zyskami. Znacjonalizowany Polimex już podpisał porozumienie z Alstomem. To oznacza, że redukcja udziałów w kontrakcie w największym stopniu dotknęłaby kontrolowany przez Hiszpanów z Acciony Mostostal Warszawa. Spółka nie chce się jednak na to zgodzić, bo zaledwie przed kilkoma dniami pozycja Mostostalu została zmarginalizowana z ponad 40-proc. udziału w kontrakcie na blok węglowy dla Tauronu do zaledwie 0,01 proc.
Reklama
– Cały czas rozmawiamy – powiedział nam wczoraj późnym popołudniem Jacek Balcer, szef komunikacji w PBG, które kontroluje Rafako, lidera konsorcjum w Opolu.
Na kilka dni przed ostatecznymi rozstrzygnięciami dotyczącymi Opola powiększyło się grono przeciwników inwestycji. Profesor Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej opublikował ekspertyzę, w której uznaje budowę opolskich bloków za nieuzasadnioną ekonomicznie i widzi w niej hamulec dla energetyki obywatelskiej. Opracowanie powstało na zlecenie Koalicji Klimatycznej, której członkiem jest m.in. ClientEarth, fundacja prawników, która przez dwa lata blokowała rozbudowę siłowni PGE.
Zdaniem Popczyka gdyby zamiast budować dwa nowe bloki, zainwestować w wieloletni program termomodernizacji domów jednorodzinnych i gospodarstw rolnych oraz w wyposażenie ich w urządzenia odnawialnych źródeł energii, doprowadziłoby to do wyprodukowania o 60 proc. więcej energii i prawie sześciokrotnie większej redukcji emisji CO2 przy większej rentowności inwestycji. – Postawienie opolskich gigantów razem z już realizowanymi inwestycjami w Kozienicach i zapowiadanymi w Jaworznie przywiąże nas do węgla na ponad 50 lat, podczas gdy zasoby naszego paliwa się kończą. Prąd będziemy produkować z węgla z importu – mówi Popczyk.

>>> Polecamy: Elektrownia Opole: PGE negocjuje z Alstomem