Zdaniem Bertranda Le Guerna, prezesa zarządu Petrolinvestu, strategia zielonego wzrostu dla Europy może się udać tylko wtedy, gdy Stary Kontynent przeznaczy na badania w tym zakresie niebagatelne środki. Le Guern będzie jednym z gości Europejskiego Forum Nowych Idei, które odbędzie w Sopocie w dniach 25–27 września. Jego zdaniem Europa powinna uczynić wszystko, aby jej zielone technologie stały się najlepszymi i najtańszymi na świecie. Wieloletnie nakłady inwestycyjne wymagają jednak politycznej determinacji. – To jest zadanie dla europejskich liderów. Charles de Gaulle zdecydował się inwestować w energię jądrową, kolej i lotnictwo. Bez niego nie byłoby dzisiaj Airbusa – zwraca uwagę Le Guern.
Przykładem takiego ambitnego, europejskiego przedsięwzięcia jest DESERTEC, który zakłada budowę tysięcy kilometrów kwadratowych paneli słonecznych w Afryce Północnej, które wytwarzałyby energię dla Europy. DGP opisywał, jak z mającego kosztować 300 mld euro projektu wycofują się kolejne firmy. Powód? Brak silnego, politycznego wsparcia.
Jest ono tym bardziej potrzebne, że europejscy konsumenci zaczynają kręcić nosem na zielony prąd. Przyczyną są koszty – tylko Niemcy dopłacają do niego 20 mld euro rocznie. Koszt przestawienia niemieckiej energetyki na odnawialne źródła energii minister środowiska tego kraju Peter Altmaier szacował w lutym br. na bilion euro w ciągu 20 lat.
Reklama