Przy niesprzyjającym rozwoju sytuacji jeszcze bardziej nasili to wzrost awersji do ryzyka. Euro i waluty EM znajdą się pod presją spadkową.

Za nami dość spokojny, choć pełen ważnych kwestii tydzień handlu. W tym okresie pozbawionym publikacji istotnych dla banków centralnych danych makroekonomicznych rynki żyły nie tylko tematem QE3, ale również LTRO i budżetowym sporem rozgrywającym się w amerykańskim Kongresie. Niemniej kurs EUR/USD poruszał się trendem bocznym w przedziale 1,346-1,355 jeszcze bez większego wyczuwalnego niepokoju. Weekend przyniósł natomiast pogłębienie kryzysu politycznego we Włoszech (finalnie z możliwym nawet upadkiem rządu i powrotem strachu o kraje PIIGS) i budżetowego w USA (o północy w poniedziałek kończy się w USA rok budżetowy, a porozumienia w Kongresie wciąż nie ma), co „przy niesprzyjającym rynkom wiatrom” może doprowadzić do wzrostu awersji do ryzyka. Oczekiwanie na wiążące decyzje może powodować, że napływające na rynek dane makroekonomiczne dalej nie będą istotnie wpływały na zachowanie inwestorów.
Republikanie i Demokraci nadal nie są w stanie uzgodnić kształtu budżetu, prowadząc dyskusje do ostatniej chwili. Tym samym wciąż wysokie jest prawdopodobieństwo, że po raz pierwszy od 17 lat dojdzie do tzw. government shutdown, czyli wstrzymania działalności amerykańskich instytucji federalnych. Jeśli tak by się stało kurs EUR/USD szybko znalazłby się zapewne w okolicach 1,33 USD. Z technicznego punktu widzenia pierwsze silne wsparcie stanowi strefa 1,3375-1,3420 USD za euro. Cel zaś wyznaczać będzie wsparcie na 1,33 USD.

Jeśli w temacie budżetu USA nie będzie rozczarowania, euro powinno zyskiwać na wartości. Pierwszy silny opór wyznacza poziom 1,3568, a następnie szczyt z lutego br. na 1,3595 USD. Wówczas też większe znaczenie dla rynków finansowych mogą mieć publikowane kolejne dane makroekonomiczne. Warto więc mieć na uwadze, że w tym tygodniu posiedzenie decyzyjne zaplanowane ma EBC (2 X). W ostatnich dniach pomimo kilku wystąpień prezes M.Draghi nie nawiązywał do bieżących tematów (nie mówił ani o LTRO, ani o sytuacji gospodarczej regionu), ale już w najbliższą środę na spotkaniu z dziennikarzami poruszy zapewne dużo interesujących rynki kwestii. Dzień później (3 X) dwudniowe posiedzenie decyzyjne zakończy RPP. Wszyscy z 24 ankietowanych analityków sądzą, że Rada utrzyma stopę referencyjną NBP na poziomie 2,5 proc. Mediana prognoz wskazuje, że koszt pieniądza pozostanie na tym poziomie do trzeciego kwartału 2014 roku, kiedy to nastąpi jego pierwsza podwyżka. Ponadto rynek zakłada, że do końca 2014 roku główna stopa procentowa zostanie podniesiona do 3,0 proc. Obok decyzji banków centralnych w kwestii prowadzonej przez nie polityki monetarnej w najbliższych dniach poznamy też kilka, a nawet bardzo ważnych informacji gospodarczych.

Listę publikacji wskaźników makroekonomicznych rozpoczęły dzisiaj Chiny. Jak się okazało, we wrześniu sektor przemysłowy Państwa Środka rozwijał się w nieco mocniejszym tempie niż miesiąc wcześniej, jednak w wolniejszym niż prognozował rynek. Obrazujący kondycję tego sektora indeks PMI (HSBC China Manufacturing PMI) wzrósł do 50,2 pkt z 50,1 pkt w sierpniu (jutro dane oficjalne). Następnie Niemcy podały, że sprzedaż detaliczna wzrosła im w sierpniu o 0,5 proc. m/m i 0,3 proc. r/r co w obydwu przypadkach też oznaczało wynik poniżej oczekiwań. Dziś poznamy jeszcze wysokość inflacji HICP w strefie euro i indeks nastrojów Chicago PMI dla Stanów Zjednoczonych. W kolejnych dniach tygodnia opublikowana zostanie zaś seria indeksów PMI/ISM obrazujących kondycję sektora przemysłowego i usługowego w Europie i w USA. Poznamy też raport ADP i zamówienia w amerykańskim przemyśle. W kraju NBP opublikuje raport nt. salda rachunku obrotów bieżących za 2Q13. Tydzień zakończy zaś publikacja miesięcznych danych z rynku pracy w USA (raportu non-farm payrolls i stopy bezrobocia). Na piątek zaplanowane jest też posiedzenie Banku Japonii, a także głosowanie włoskiego Senatu ws. odebrania mandatu S.Berlusconiemu.

Reklama

W kraju złoty zaś praktycznie cały ubiegły tydzień notowany był w przedziale 4,205-4,235 wobec euro, który to chwilowo opuścił dołem w piątek wieczorem schodząc z kursem EUR/PLN poniżej wsparcia na poziomie 4,19.

Wobec braku innych czynników najprawdopodobniej pozytywnie na złotego oddziaływały spekulacje, że Ministerstwo Finansów będzie starało się umocnić naszą walutę przed końcem miesiąca (w poniedziałek 30 X ustalona zostanie kwota dopłat z polskiego budżetu dla rolników). Pod koniec piątkowej sesji nieoficjalnie mówiło się o „nietypowej” aktywności BGK na rynku. Bank miał sprzedawać euro w chwilach osłabienia złotego, co byłoby niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami MF. Niewykluczone, że BGK pozostanie aktywny na rynku do poniedziałkowego popołudnia, gdy o godzinie 14:15 EBC przeprowadzi fixing. Nie jest to nic nowego, ponieważ podobne sytuacje notowaliśmy również w poprzednich latach. Jeśli jednak taki proces rzeczywiście miałby mieć miejsce, w najbliższych godzinach handlu złoty może radzić sobie lepiej niż inne waluty regionu, jednak po fixingu może już podlegać większym wahaniom.

Fixing EBC ma istotne znaczenie dla dopłat dla polskich rolników za cały bieżący rok, wartych około 4 mld EUR. Jak podał Thomson Reuters dokładna kwota nie jest znana, ale niepublikowane wcześniej wyliczenia otrzymane przez agencję z MF wskazują, że kwota za okres do końca listopada ma wynieść 12,76 mld PLN. Z wyliczeń tych wynika, że około 10,57 miliarda złotych - czyli blisko 80 proc. tej kwoty - zostanie wypłacone ze środków unijnych, a pozostałe 20 proc. ze środków polskiego budżetu. Unia Europejska (UE) wypłaca te środki Polsce w euro. Dopłata z UE jest stała, ale kurs wymiany pozostałej części, pokrywanej z budżetu, zależy od kursu złotego z 14:15 w poniedziałek (30 września). Jeśli złoty będzie wówczas silny, oznacza to, że budżet będzie musiał zapłacić mniej złotych za część dopłat odpowiadającą jego udziałowi w euro. Na koniec sierpnia Ministerstwo Finansów miało do dyspozycji 6,6 mld EUR, które mogłoby wymienić na złote wobec 7,3 mld EUR miesiąc wcześniej.

Na rynku stopy procentowej polscy inwestorzy (ale też z innych emerging markets) ignorują wyraźnie spadające rentowności na rynkach bazowych, gdzie przełamane zostały (lub za chwilę będą) ważne poziomy wsparcia technicznego. Tak stało się m.in. na rynku niemieckich Bund-ów. W piątek rentowności spadły tu o 4-5 pb, ale co ważne znalazły się poniżej 1,80 proc. w sektorze 10Y (5-letnie papiery testują jeszcze 0,8 proc.). Na rynku amerykańskim notowania dla 10-letnich obligacji póki co nie spadają poniżej 2,60 proc. W przyszłym tygodniu spodziewamy się utrzymania pozytywnych nastrojów na core markets.