„To mój kraj, mój rząd i mój prezydent. To co naprawdę mnie boli, to ta niewyobrażalna nieefektywność prawa i administracji” – mówi na łamach artykułu we wczorajszym wydaniu brytyjskiego dziennika 65-letni Jan Jabłkowski, spadkobierca spółki Dom Towarowy Braci Jabłkowskich, bezprawnie skonfiskowanej przez komunistyczne władze przeszło pół wieku temu. To tu ubierała się dawniej polska elita, ubrania były sprowadzane z zagranicy. Tu wprowadzono też pierwszy raz w Polsce katalog sprzedaży rozsyłany klientom.

>>> Czytaj też: FT: Polska znów uciekła kryzysowi. Przedsiębiorcy już czują ożywienie

Mowa o sześciopiętrowej, modernistycznej siedzibie domu towarowego Jabłkowskich, która po 100 latach od powstania trafiła w końcu z powrotem do swoich prawowitych właścicieli. „25 lat od powrotu polski do demokracji i rządów prawa, po długiej i bolesnej batalii prawnej” – podkreśla "FT". W tym miesiącu komornik wyrzucił najemcę, który przez przeszło pięć lat nie płacił czynszu, mimo wcześniejszych korzystnych dla spadkobierców wyroków sądowych, pisze dalej dziennikarz Jan Cieniski.

Tym najemcą była księgarnia Traffic Club. Kilka miesięcy temu sąd apelacyjny ponownie orzekł, że budynek, który mieści się przy ulicy Brackiej 25, należy do rodziny Jabłkowskich, co wynika z zapisu w księgach wieczystych, jak podała wówczas agencja PAP. Spółka Trafiic Club zajmowała budynek, mimo że nie zawarła żadnej umowy z właścicielem, czyli oficjalnie Domem Towarowym Braci Jabłkowskich, założonym w listopadzie 1914 roku.

Reklama

"Destruktywny kraj"

Rodzina Jabłkowskich rzeczywiście długo czekała na odzyskanie zabranej im w 1950 roku nieruchomości. „FT” opisuje ze szczegółami dzień, w którym „dwa czarne auta marki Citroën z komunistycznymi aparatczykami zajechały pod dom handlowy, aresztowano Feliksa Jabłkowskiego (ojca Jana – przyp.red.) pod poważnym zarzutem uchylania się od płacenia podatków, a agenci zrabowali niemal cały asortyment sklepu”.

Budynek został przejęty nielegalnie, majątek ruchomy zagrabiony przez państwo, a władze firmy zmuszono do ogłoszenia upadłości. Długa walka sądowa rodziny zakończyła się dopiero trzy lata temu, kiedy miasto stołeczne podpisało z prawowitymi właścicielami umowę notarialną o oddaniu w użytkowanie wieczyste gruntu przy ulicy Brackiej 25. Przed '89 rokiem nie było szans na jakiekolwiek odszkodowanie, ale też w kapitalistycznej Polsce nie było łatwo domagać się swoich praw.

“Dla wielu walka Jabłkowskich o odzyskanie najbardziej legendarnego w kraju centrum handlowego symbolizuje trud prowadzenia biznesu we współczesnej Polsce” – pisze "FT". „Pomimo, że Polska gospodarka odniosła największy sukces wśród postkomunistycznych krajów, przedsiębiorcy stale skarżą się tu na sądy, podatki i system prawny” – dodaje.

Przykład braci Jabłkowskich nie jest odosobniony, pisze dalej "FT". “Od 1989 roku wielu starało się odzyskać rekompensatę za mienie zabrane im przez komunistów, ale przedsiębiorcy, którzy próbowali odbudować swój biznes napotykali na biurokratyczne bariery, agresywnych urzędników podatkowych, prokuratorów i ospałe sądy” – czytamy.

„Ten kraj potrafi działać bardzo destruktywnie” – wtóruje w artykule inny rozżalony polski przedsiębiorca Adam Kiciński, główny dyrektor wykonawczy CD Projekt, chyba najbardziej znanej w wielu krajach polskiej spółki z branży gier komputerowych (do niedawna będącej właścicielem marki słynnego producenta komputerów Optimus, doprowadzonego na skraj bankructwa przez nadgorliwych urzędników podatkowych dekadę temu, o czym również wspomina "FT"). W artykule przywołana jest także „czarna lista barier biznesu” opracowywana cyklicznie przez konfederacją Lewiatan, która „wcale nie staje się krótsza wraz upływem czasu”.

Jakie są dalsze perspektywy dla biznesu Jabłkowskich? – zastanawia się na koniec “FT”. Najlepsze czasy na rozkręcanie biznesu w nowej Polsce minęły. „Od lat 90. takie firmy jak brytyjski Marks&Spencer czy szwedzki H&M wprowadziły się na dobre do Polski. Nie wiadomo, ile miejsca zostało dla legendarnego sklepu polskich braci" – podsumowuje "FT".

>>> Czytaj też: "Financial Times": inwestorzy i UE boją się powrotu PiS do władzy