W województwach lepiej rozwiniętych mogą nie przekroczyć 35 proc.
Jutrzejsze seminarium pod nazwą „Dotacje unijne 2014–2020 – czy warto czekać z założonymi rękami?” będzie poświęcone m.in. temu, jak w nowej perspektywie budżetowej zmienią się programy unijne, jak będą dystrybuowane pieniądze oraz czy można się spodziewać jeszcze jakichś konkursów w okresie przejściowym. Jego organizatorami są Krajowa Izba Gospodarcza oraz firma doradcza PNO Consultants, a patronem medialnym – Dziennik Gazeta Prawna.
Przedsiębiorcy dowiedzą się również, jak przygotować się do nowej perspektywy.
– W oczekiwaniu na nowe dotacje należy dokonać przeglądu strategii firmy i planowanych inwestycji pod kątem potencjalnego pozyskania dotacji – mówi Tomasz Hoffmann, prezes PNO Consultants. Jednak, jak radzi, nie warto naginać strategii do wymogów konkretnych konkursów. Rośnie wówczas ryzyko, że inwestycja nie zostanie zrealizowana zgodnie z wymaganiami i część lub całość dotacji trzeba będzie zwrócić albo nie przyniesie ona oczekiwanego efektu w postaci wzrostu przychodów i wartości firmy.
Reklama
Polski rząd w nowej perspektywie będzie kładł też nacisk na to, by dotacje stymulowały innowacyjność gospodarki. Jak pokazują badania, pieniądze, które dotychczas dostawaliśmy z Brukseli, nie pomogły w unowocześnieniu przedsiębiorstw. Przeciwnie, spadamy w rankingach innowacyjności. – W związku z tym właściciele i menedżerowie firm powinni się spodziewać znaczącego ograniczenia dotacji wspierających inwestycje w rozwój, o ile działania te nie będą powiązane z badaniami i komercjalizacją innowacyjnych rozwiązań – tłumaczy Tomasz Hoffmann.
Hoffmann zaleca więc skupienie się na inwestycjach, które będą prowadziły do znaczącego ulepszenia technologii i produktów lub do powstania nowych. Zakup nowych maszyn najpewniej nie będzie już wspierany. Nastawienie na innowacyjność powoduje jeszcze jedną, bardzo istotną dla przedsiębiorców konsekwencję – niewielką dostępność środków bezzwrotnych na inwestycje. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zapowiada, że w programach krajowych może ich nie być w ogóle.
Można przypuszczać, że w ostatecznym kształcie tylko działania badawczo-rozwojowe, a więc obarczone dużym ryzykiem, będą stymulowane dotacjami bezzwrotnymi. Z tego wniosek, że przedsiębiorcy mają rok, by się zorientować, które instytuty naukowe specjalizują się w rozwiązaniach przydatnych ich firmom. Na sfinansowanie ich wdrożeń dostaną preferencyjne, ale podlegające zwrotowi pożyczki, kredyty i poręczenia.
Pomoc bezzwrotna wciąż ma być dostępna dla przedsiębiorców w regionach. Jednak ci gros środków będą przeznaczali na rozwój inteligentnych specjalizacji. Większe szanse na granty zyskają więc firmy działające właśnie w tych wybranych branżach. Dlatego już teraz należy sprawdzić, czy nie warto przenieść firmy do sąsiedniego województwa.
9 proc. małych i średnich firm skorzystało kiedykolwiek ze środków zewnętrznych na inwestycje
89,9 tys. umów na dofinansowanie firmy podpisały do tej pory. Mają otrzymać z UE w sumie 257,2 mld zł
72,9 mld euro ma otrzymać Polska w nowej perspektywie finansowej